V2 brzmi co nieco "bojowo" -- może trzeba dobrej wyrzutni espresso lub aeropresso?
Przedwczoraj i wczoraj zrobiliśmy ostatni kurs do Colbergu i z powrotem z przyczepą wypełnioną gratami. Nie wiem jak się z tym wszystkim podzieję w nieco ograniczonej przestrzeni. Powoli zacznę się chyba pozbywać zbędnych kawowych narzędzi i akcesoriów na naszym "pchlim targu" (ilość wpisów OK, więc skorzystam z okazji
).
Ostatnio uruchomiłem nasz kawowy parostatek... Co ja gadam: nie parostatek ale turboodrzutowiec-trójbojlerowiec-trójfazowiec WEGA Concept. Lubię go, bo mogę załączyć tylko jeden bojler i jego grupę czyli minimum energii do espresso. Mam teraz prawdziwą kawiarnię (nie mleczarnię) na wsi. Obok maszyny do espresso postawiłem młynek sklepowy Ceado i używam go w trybie on-demand -- genialne to i proste, naprawdę bardzo wygodne w użyciu -- przy okazji łatwo sprawdzić stopień zmielenia, gdy ktoś zechce zmielonej kawy do espresso. Jak we wszystkich młynkach Ceado, kawa ląduje wprost w sitku portafiltra. Myślę sobie, że to najtańsza opcja na doskonały młynek do espresso z żarnami 83mm i ogromnym silnikiem (takim jak w ich najdroższym modelu E37T). Kto mądry i oszczędny -- kupi sobie nie E37S a E8D.
Espresso wychodzi pyszne, bo woda z górskich "cieków" jest fajna i nie trzeba stosować żadnych filtrów. Co espresso to espresso -- kocham to. Cieszę się więc, że mogę kogoś z sąsiedztwa poczęstować. Dziś zaparzyłem Stormy Weather i łącznie ze mną wszyscy oddali puste kieliszki -- myślę zatem, że jest bardzo OK. Sam natomiast polubiłem kolejne wydanie:
-->>
Secret Blend.
Nie za bardzo jest on sekretny, bo dla wprawnego espressoholika zagadka nie powinna być trudna.
Bardzo fajny ubiegłoroczny (ale przecież wciąż świeży!) blend:
-->>
Transatlantico teraz i do ostatniej paczki w cenie -23%. Niech stracę...
Z Synestezji mamy sporo już tegorocznych kaw: Etiopie naturalne Uddeyi oraz Idido, Kolumbię Veranera, Salwador Llantas i Gwatemalę Finca Medina Natural paloną do espresso. Do espresso dobre też są Veranera i chyba Idido. Jest też świeże wydanie Red i Sweet. Różnica między tymi ostatnimi mieszankami jest tylko w brazylijskim "łączniku". W sumie obie są słodkie: -->>
Sweet.
Nowe Kenie są warte zachodu. Przed chwilą wypiłem cały kubełek Kahunyo z regionu Muranga. Jak to Kenia -- pyszna.