Jestem w kropce.
Od razu przejdę do konkretu.
Mój aktualny zestaw do espresso (od 3 lat) to:
- Niche Zero
- Cafelat Robot
- Spieniacz Jura Hot&Cold, ktorego uzywam WYŁĄCZNIE do podgrzania mleka
- Subminimalist Nanofoamer jako urządzenie do teksturowania mleka.
Jestem osobą z niepełnosprawnością (Mózgowe Porażenie Dziecięce), więc ręce nie do końca słuchają mnie jak powinny, a co za tym idzie, paradoksalnie, dłuzszy czas spieniania mleka nanofoamerem jest dla mnie zaletą - łatwiej mi kontrolować cały proces, nauczyłem się go i jestem zadowolony z tekstury mleka jaką uzyskuję.
Sprawdza się to wszystko miarę OK, ale dusza zapragnęła kolby, a gdyby kolba oferowała jeszcze profilowanie przepływu/ciśnienia jak Robot, to już w ogóle byłoby pięknie. Zastanawiam się zatem nad ekspresem - i uwagę przyciągnęła ECM Puristika wraz z zestawem flow control do E61. No ale pojawił się tu dylemat: Czy jak kupie ekspres bez pary, to czy za chwile nie bedzie mi tej dyszy jednak brakować? W koncu z ekspresu na kapsułki przerzuciłem się na manuialnie niełatwego Robota - z którym sobie dobrze radzę.
Czy lepszą opcją nie byłoby poszukanie jakiegoś HX-a, który w ostateczności - jeśli zajdzie taka potrzeba - da mi możliwość spienienia mleka parą (jak Lelit Mara)? Czy też ewentualnie nie pomyśleć o tanim DB (jak Sage Dual Boiler, gdzie modyfikacja pod flow control jest banalnie prosta, wystarczy odpiąć zawór gorącej wody i podpiąć go pod grupę, co ogranicza się do przełożenia 2 wężyków)? Jak w HX wygląda używanie pary? A może zaszaleć i pójść w La Pavoni? Czy są jednak jakieś La Pavoni z manometrem na grupie?
Zwykle parzę maksymalnie 2 flat white rano do śniadania, rzadko bywa, że muszę przygotowywać więcej niż 3 mleczne kawy.
ECM Puristika kusi o tyle, że mam też mało miejsca na blacie. A to dość kompaktowa maszyna. Pytanie, czy jest sens do kawy z mlekiem uzywać 3 urządzeń, zamiast jednego.
A - budżet o jakim myslalem to do 6k zł. Mój kawowy blat aktualnie wygląda tak:
Pomóżcie