@GostRado Może i ktoś chętny znalazłby się na sprzedaż po 35zł net w cenie hurtowej, ale przeliczmy czy to taki super biznes i ile ten paskudny kapitalista może zarobić. Z pewnością też nie byłby to gr1 a trochę dalej i cena niżej (a za tym segment niżej, bo Santos nr1 oscyluje na granicy specialty). Jeśli palimy segment niżej to często też idzie to w parze z kolorem wypału. Powiedzmy, że niech będzie cena big baga ok. 20zł/kg net - rozbijmy to.
Kilogram kawy zielonej nie daje kilograma kawy palonej tak więc powiedzmy:
23zł/kg kawy palonej
transport - jeśli w PL to niech będzie +0,3zł do kilograma
opakowanie, projekt etykiety, druk etykiety - załóżmy, że lecimy najtańszym możliwym kosztem z własną maszyną do pakowania lub opakowaniami z nadrukiem (strzelam, że duży wolumen 1zł, normalnie więcej)
Na razie mamy ok. 25zł
Przypominam, że naszą granicą sprzedaży jest 35zł a zostało nam póki co ok. 10zł przy czym nie mamy m.in. wliczonych:
- energii elektrycznej, gazu
- pracownika/pracowników (nie da się samemu iść w sprzedaż na palety)
- czynszu
- wysyłki
- być może leasingu sprzętu
- opłat opakowaniowych
- może być marketing, mogą być opłaty Allegro
Ile z tego można policzyć jako zysk przy tak postawionym pytaniu? Każdy sam sobie liczy koszty, powyżej to jedynie niewielka reprezentacja tego co może być w paczce. Podatek dochodowy jeszcze dodatkowo może nam zmniejszyć te "miliony" zarobku, o ile jest to jeszcze zarobek.
Nie wiem który to musiałby być sort Santosa, żeby zmieścić się z kosztami - raczej nie pierwszy, pewnie też nie drugi. Za 35zł net są dużo większe szanse na otrzymanie niekwaśnej i aromatycznej, rasowej 200% robusty. Nie mówię, że znalezienie gotowego Santosa w tej cenie nie jest możliwe - z pewnością ktoś może się znaleźć.
Mam też pytanie - z jakim kapitałem trzeba wystartować, żeby móc zainwestować w ściąganie wszystkiego w dużych ilościach - kawa, opakowania etc., żeby móc mocno negocjować ceny poprzez duże zakupy; żeby móc to przerobić i przetworzyć jak najmniejszym kosztem a na końcu sprzedać? Jest focus na zyski, ale one niestety same z siebie nie przychodzą i są wypadkową różnych rzeczy, czasem strategii. Załóżmy, że wkładam w taką firmę na dzień dobry 2mln złotych i staram się ją utrzymać. Po ilu kilogramach z zyskiem X wyjdę raptem na "zero"?
Pytanie nr 2 - czy to jeszcze będzie kawa segmentu specialty, czy po prostu świeżo palone (jakiekolwiek) ziarno? Skoro idziemy w opcję nr 2 to jest to wybór pośredni między marketem a specialty. Być może sprzedajemy świeży produkt, skracamy drogę do klienta a ten dostaje kawę prosto z pieca. To jest ok. Może ktoś pójdzie dalej, może nie. Rynek powinien oferować różne opcje. Mam jednak wrażenie, że zaczęło się od kaw segmentu specialty a nie jakiejkolwiek. Zaproponowana cena "hurtowa" przy tym segmencie jest mocno karkołomna.
Pozdrawiam,
Paweł