Podobno w sieci barów "Espresso House" w Szwecji nie ma już produktów Arcaffe made in Italy, ale zaglądając do oferty tej sieci znalazłem dość znajome ziarna, obecne także na włoskim rynku. Podobno Espresso House nie współpracuje już ze szwedzką palarnią Johan&Nystrom, a za to kupuje ziarna z nieco większej, norweskiej palarni Solberg&Hansen. Zmiana musiała się dokonać w ciągu minionych dwóch lat, bo dwa lata temu znalazłem w barach Espresso House kawę zarówno z palarni Arcaffe i z palarni J&N. Musiałem o tym napisać, bo poprzedni mój tekst został określony mianem "wciskania kitu biednym forowiczom". Podobno Espresso House wcale nie jest szwedzką siecią, a że nie ma tam Arcaffe ani J&N teraz już wiecie...
O Arcaffe chciałem opublikować dość fajny tekst na forum CP, ale był chyba sprzeczny z interesem różnych podmiotów, więc w końcu się nie ukazał. Nawiązując do tego nieopublikowanego artykułu, przytoczę tylko prawdziwą anegdotę. Nasz włoski partner Enrico był współwłaścicielem rodzinnej firmy z tradycjami i interesami na świecie. Gdy firma była jeszcze rodzinna, Enrico przyleciał do nas na kilka dni wakacji. W naszej kawiarence wyciągnął swoje formularze oceny sensorycznej espresso, by ocenić przygotowane przez nas kawy. Zaparzaliśmy Mokacremy, Romy itp. Zaparzona przeze mnie kawa osiągnęła wybitną ocenę, została pochwalona, skonsumowana z wyrazem zadowolenia. Wszystko byłoby fajnie, gdyby wkrótce potem Enrico nie zobaczył jak my tę jego kawę zaparzamy. A zaparzaliśmy ją, dozując kawę na oko, tak jak to robi się na World Barista Championship. Jak się facet wkurzył, niemal awanturę nam zrobił. Usłyszeliśmy, że marnujemy jego kawę, że tylko Włosi mogą dobrze włoską kawę zaparzać...
Możecie sobie wyobrazić, jak bardzo nas takie durne teksty uraziły. Gdyby jeszcze Enrico sam umiał kawę zaparzyć...
CDN