Aktualizacja wczorajszego wpisu:
Dziś próbowałem Cold Brew z obu kaw.
Obie leżały jakieś 22 godziny w lodówce. Odlałem z butelek Żywca Zdrój po 200 ml, do pozostałych 0,5l wsypałem 34 dripowo zmielonej kawy i zakręciłem.
Jest to moje pierwsze "poważne" Cold Brew, więc nie mam żadnego doświadczenia porównawczego. I nie wiem jak dobre CB smakuje. Opiszę więc krótko to, co wyczułem.
Brazylia - wyszło dużo owocowej kwasowości kontrowanej nadal sporą i zalegającą goryczką. Dałem Żonie do spróbowania i powiedziała, że trochę jakby cytryna. Ta kwaśność jest rzeczywiście spora, wręcz dominująca. Słodyczy niewiele tu, jeśli w ogóle. Ciekawe, że parzona na gorąco kwasowości nie ma w ogóle.
Kolumbia - tu wyszedł kwasior taki, że mną zatelepało. Jest dużo bardziej owocowo i soczyście, ale kwas jest moim zdaniem za duży, zwalisty, wręcz cierpki. Goryczka również jest dosyć wyczuwalna i zalegająca. Podobnie jak Brazylia - to taka goryczka gorzkiej czekolady i paloności (trochę jak w stoucie). Dałem do spróbowania Żonie, to ją wykręciło i powiedziała, że jak grefpfrut. Dużo kwaśności na początek i zaraz gorzka kontra.