Autor Wątek: Agust Super Casa  (Przeczytany 5015 razy)

Offline Jaro Mężczyzna

  • Ojciec Założyciel
  • Wiadomości: 862
  • Ekspres: tygielki, phin, Izzo Alex DuettoII
  • Młynek: Macap MX900
Agust Super Casa
« dnia: 13 Maj 2013, 21:04:54 »
Agust Super Casa
Źródło: Cafe Silesia
Data palenia 13.02.2013 (data „parzenia” od 02.05.)
Skład: arabica/robusta 85/15%
Metoda przygotowania: ekspres
Opakowanie z wentylkiem chroniącym świeżość kawy.

Mieszanka posiadająca certyfikat CSC (Caffe' Speciali Certificati) - gwarantujący, że cały proces: począwszy od wyboru plantacji, a skończywszy na procesie palenia jest ściśle monitorowany przez niezależnych ekspertów dbających o przestrzeganie restrykcyjnych wymagań.
Co więcej, Caffe' Agust należy do tej niewielkiej liczby palarni we Włoszech, które stosują optyczną selekcję zielonych ziaren, gdzie odrzucane są te, których kolor świadczy o braku jednorodności dojrzałego ziarna.
Posiada certyfikat CSC, przyznawany przez organizację Associazione Caffe` Speciali Certificatii.

Na początek słowo wyjaśnienia.
Kawę kupiłem „na szybko” 02.05., bo zamówienie z James Gourmet (UK) spodziewałem się, że dotrze do mnie po długim „łykendzie” majowym, a trzeba jakoś żyć i wystąpiła pustka w młynie.
Kawy Agust już kupowałem wcześniej i nie specjalnie mi smakowały, ale … (i tu się zaczyna bicie w piersi), jest na Rynku Tarnowskich Gór kafejka, gdzie już kolejny raz wypiłem właśnie tą mieszankę i bardzo przypadła mi do gustu. Jednego razu przy okazji picia kawy w owej kafejce (jeszcze nie wiedziałem której z Agust) musiałem się bardzo wczuwać, bo właściciel zaprosił mnie wręcz za bar i poświęcił sporo czasu objaśniając co i jak przyrządza (ja nie chcąc mu przerywać, nie wspominałem, że nie jestem takim laikiem, za jakiego mnie uważa; w zasadzie to tylko przytakiwałem, mimo, że jestem gaduła, to on był lepszy), przy okazji usłyszałem gdzie się zaopatruje (co i tak wcześniej było dla mnie niemal pewnikiem), ale najważniejsze uzyskałem pewność którą z mieszanek piłem oraz pewność, że drzemie w niej potencjał. Teraz pozostało tylko zmienić coś we własnych „niedociągnięciach”, aby zbliżyć się z efektem do profesjonalisty – wystarczyło sporo zjechać z temperaturą (którą już ustawiam niżej niż kilka miesięcy temu – jak ja mogłem wcześniej pić kawy przy PID 94°C?! :redface:) oraz zwiększyć dozę; wówczas nastąpiło objawienie i moja kawa nie dość, że stała się pijalna, to w mojej ocenie nie ustępowała smakiem kawie z kafejki w TG.
W kawie mam wrażenie, że wyczułem marcepan, gorzką czekoladę, ale taką lekko „przytłumioną” i coś jeszcze (już nie pamiętam gdzie wyczytałem, że w tej kawie jest posmak zielonych jabłek) i teraz już nie wiem, czy ja czuję ten smak delikatnie jabłuszkowo-zielony, czy mi się tylko wydaje – żartowałem – czuć delikatne kwaskowe owoce przechodzące w słodycz. Na pewno nie czułem aromatów miodowych (podawanych przez info dystrybutorów), jest delikatna słodycz, ale to nie jest smak miodu (wiem co piszę – miód w moim przypadku to pewne zobowiązania; część osób pewnie się domyśla o czym piszę, jestem w tej kwestii specem …). Czuć wyraźnie goryczkę i lekkie kwaski (jabłuszkowe). Na pewno czekolada to nie jest wyłączny smak przewodni. Żadnych skórek chleba.
Gruba crema, średnio trwała, ciemna z tygryskiem.
Ziarna ładne, równe, ciemne palenie
Zacna kawa – skwituję na koniec.
Edit:
Z końcem poprzedniego tygodnia została mi resztka opisywanej kawy i postanowiłem się troszkę pobawić temperaturą; ku mojemu zaskoczeniu w niższych temperaturach jest w niej mnóstwo delikatnych kwasków, niemal zanika przewodnictwo czekoladowe, dochodzą nuty orzechowe. Wcześniej starałem się szukać temperatury, która pozwoli uzyskać smak, jaki zapamiętałem z kafejki w TG (były to okolice 86°C), zmiana o 2° w dół zmieniła kawę w mojej ocenie bardzo mocno, smak kawy stał się bardziej owocowo/bakaliowy; nie spodziewałem się, że ta konkretna kawa stanie się moim „kameleonem”. Jestem przekonany, że każdy z nas mógłby kawę opisać w odmienny sposób, bo nasz napar mógłby powstać przy różnych temperaturach i co za tym idzie, jak tu ufać opisom kaw, kiedy może się zdarzyć, że różnica 2° daje bonusowe efekty niczym tęcza dodatkowych smaków.
« Ostatnia zmiana: 20 Maj 2013, 23:01:39 wysłana przez Jaro »
Najbardziej boję się whisky, bo po whisky nie boję się niczego...

 


Pokaż nieprzeczytane posty: Nowe / Wszystkie / Odpowiedzi