Witam, zapoznałem z wątkami o Comandante i Kinu (oraz przypadkowo o Nishe Zero, może w to celować?) i mam pytanie od razu uprzedzam, że trochę wychodzę poza temat samego Comandante:
Warto je rozważyć zamiast innych elektryków? powiedzmy zamiast elektryka 1300pln to Kinu m47?
Te ręczne dosyć mnie zaciekawiły, ponieważ także wolałbym mieć możliwosć próbować róznych kaw naprzemiennie no i różne metody popróbować ale espresso wolałbym zachować (lubię mleczne i one u mnie to podstawa, przynajmniej do tej pory, no i ciekawi to espresso lub doppio). Zero retencji także cieszy.
Z tego co rozumiem najlepszy smak oferuje Comandante co, nie powiem, jest czynnikiem decyzyjnym przy zakupie, IH mocniejsze ostrza (może NB bym rozważał ale sporo wątków o tępiących się ostrzach), do espresso pomaga zestaw Red Clix.
Kinu smak prawie jak Comandante ale jest szybszy (to też mnie bardzo przekonuje), co niektórzy tutaj używają właśnie Kinu + kolba a nie Comandante. Czy ten Red Clix zmieni tendencję? A może nowe Comandante przyspieszyły z mieleniem?
Pytanie: na ile ten Comandante jest wolniejszy przy przemiale do espresso i w ogóle od Kinu? Czy jest to więcej mielenia, które nie przeszkadza jednak, czy też Kinu rzeczywiście robi różnicę? Niektórzy tutaj mielą do espresso po kilka minut co już nie jest fajne
ale do minuty czy poniżej zachęca.
Czy np. któryś z tych młynków + Bialetti/french (może zakupię aero w zestaiwe z Comandante i spróbuję dripa lub phin) i np. jakiś ekspres typu Ascaso Basic (na ekspresowych niuansach się nie znam ale chciałbym taki entry level z którego jednak można być zadowolonym) to jest rozsądny wybór? Przyznam, że fajnie mieć max jakości i możliwości przy minimum pieniędzy wydanych
A może poczekać, bo te młynki co rusz wychodzą w ulepszanych wersjach? Kurde, ten Kinu jest fajny...