Powiem Wam, że cieszę się, że przezornie zamówiłem też Baratzę Sette 270 (nowszy model, poprawiony), bo ten młynek MYM54, wbrew panującej opinii, chyba nie da rady...
Póki co z 16 g robi mi się jakieś 40 w 19 sekund... Za pierwszym razem miałem 100g
Aczkolwiek pierwsze "espresso" jak dla mnie pijalne, drugie już całkiem niezłe.
Mówiłem, że z tego DeLonghi też byłbym zadowolony, jak widać mam niskie wymagania
Edit: 3 próba najlepsza, 31g w 30 sekund, ale kręciłem młynkiem chyba z 10 minut, w dodatku na początku nie chciało lecieć, pewnie za mocno ubiłem (albo za mocno ubiłem i za miałko zmieliłem), więc wyjąłem portafilter, rozgrzebałem kawę, ubiłem jeszcze raz słabiej i poszło