forum.wszystkookawie.pl
Opinie, testy i porównania => Sprzęt i technika palenia kawy => Wątek zaczęty przez: pafcio0 w 12 Luty 2017, 15:28:07
-
...po remoncie.
Kuchnia jeszcze nie wykończona na błysk, ale wystarczyło, że płyta gazowa trafiła na blat, żebym rzucił się do palenia.
Siedem wsadów siedmiu kawek pod rząd, na oko wyszło nadspodziewanie fajnie, zobaczymy co powie cupping.
(http://i.imgur.com/oNBDd2E.jpg?1)
Udoskonalony system chłodzenia i usuwania łuski, Ikea inspired :)
(http://i.imgur.com/MXt0gA7.jpg)(http://i.imgur.com/7fD4zRf.jpg)
Kawałek cementu (?) w Kenii Nyeri od Sweet Maria's...
(http://i.imgur.com/KVw2boQ.jpg)
Wypalone!
(http://i.imgur.com/Zqk04P5.jpg)
(http://i.imgur.com/lf4Y3Nj.jpg)
-
pięknie!
-
:brawa:
-
zazdroszczę i kuchni i możliwości palenia :)
TOżto dostałeś prawdziwy artefakt kawowy. Pewnie z jakiegoś młyna albo farmy :)
-
Tak tak. Ten cement na naszyjnik przerobić dla ukochanej z okazji Walentynek.
-
Na kolejny cupping zapraszam ;)
Dzisiejszy pokazał, że ostatni kilogram Rocko powinienem oszczędzać, chomikować i palić na specjalne okazje.
Może nie zdeklasowała stawki, ale jej smak jest czymś, do czego chciałoby się wracać ze względu na różne "podświadome wspomnienia", jakie za sobą niesie.
Na drugim miejscu Kenia Nyeri Kigwandi AA z USA, wulkan owoców z grejpfrutem, na trzecim Honduras myty od Rohkaffeebohnen, mniej owocowy, ale bogaty w aromaty kwiatowe i intrygującą głebię. Kenia AA i Etiopia Y-cheffe wzięte z Arkomu to wyborne "codzienne" kawki przelewowe, natomiast ich Nikaragua i Gwatemala pójdą do espresso :)
-
O qoo..... :o
-
Spróbuj naszych nowych naturali z Etiopii :).
-
Ja już dwa razy trafiłem na kamyczek w zielonych kawach z Arkomu. Nauczyło mnie to przeglądać kawę :) Ostatnio wypalałem zakupiona u nich Brazylię Yellow Bourbon, polecam, bardzo ciekawa. Niestety słabo podchodzi mi Etiopia Djimmah zakupiona w tej palarni. Próbowałem na jasno, trochę ciemniej, nie mój typ :) Pozdrawiam!
-
Brazylia YB to prawie nic nie znaczy ;). Etiopia Djimmah też ;).
-
Spróbuj naszych nowych naturali z Etiopii :).
Zapasów jakie zgromadziłem przez rok nie przepalę! ;)
Z innych wieści - w końcu udało się zamontować baniak przez pompę Flojet do dwufunkcyjnej baterii.
Flojeta drapnąłem jeszcze gdy funt był bardzo tani, wodę w końcu zgodzili się wysłać z Wielkopolski (Źródło Żywiec). Ciekaw jestem co by konduktometr powiedział. Skład mineralny wg producenta jest mocno przeciętny, ale pewnie wciąż sporo lepszy od mojej kranówki, zresztą test porównawczy to pokazuje. Są lepsze wody, ale nie miałem wyboru...
(http://i.imgur.com/GKcWgdq.jpg)
(http://i.imgur.com/Wy8h7Rm.jpg)
(http://i.imgur.com/PrFnM2g.jpg)
-
Czy Indie mogą być smaczne w przelewie?
Nigdy jeszcze takowych (w sensie smacznych) nie piłem, ale może jak sam sobie upichcę na jasno to nie będą trąciły strychem, słomą i ziemią? Na razie pachną lekko karmelowo, zobaczymy w filiżance :)
Indie Mysore A.
(http://i.imgur.com/ebXpWYa.jpg)
Edit - widzę robaczek się na fotkę załapał :ups:
-
India chyba tylko do espresso.
-
A próbowałeś Solberg & Hansen India Merthi Mountain? W posmaku pozostawiała wprawdzie dymno-tytoniowy posmak, ale ogólnie całkiem smaczna
-
India chyba tylko do espresso.
Nie zgodzę się - w espresso wychodzi podobnie średnio ;)
Mimo że lepszych Indii nie piłem, mimo że stodoły, palonej trawy, niczego nieprzyjemnego nie ma, to "polityczna poprawność" tej kawy mnie dołuje.
Smakuje jak typowa "dobra kawa", całkiem słodka, orzechowa, z nutą melasy, karmelu. W espresso to samo, tylko bardziej i z bardzo niewielkim, delikatnym kwaskiem.
W porównaniu z Indiami, taka właśnie przeze mnie konsumowana Tanzania Tweega AA to eksplozja smaku i wulkan energii. :szampan:
-
Jaki stąd wniosek? Największa rola kawy z Indii jest w espresso. Nie jest to jednak solistka.
-
Sobotni balkonowy test kaw afrykańskich pokazuje jak wspaniałe i różnorodne jest bogactwo kaw Czarnego Lądu, nawet gdy wykoleguje się zeń Kenię i Etiopię ;)
(http://i.imgur.com/Ny1IqQc.jpg?1)
Przepyszne owocowe krainy otwierają przed nami ziarna pochodzące z graniczących ze sobą krajów:
Rwanda Inzovu AB+ - mocno kwaskowa, z któtką chmielową (amerykańską) goryczką i jabłkową, "zieloną" kwasowością. Minimalnie trawiasta - następną razą posiedzi w piecu dłużej po pierwszym cracku (siedziała ok.minuty). Trzecie miejsce.
Kongo Latumba Blue Mountain - zjawiskowa, odjazdowa kawa. Brzoskwiniowa, słodzona mrożona herbata, syropek - to będzie hit lata :) Zwycięzca.
Tanzania Tweega AA - podobny poziom soczystej słodyczy, świetny balans, owoce leśne, wysoka limonkowa kwaskowość. Drugie miejsce.
Będzie z czego wybierać do kaw na lodzie :pycha: (do 'coldbrów' pewnie też, ale nie jestem fanem ;) )
-
Żałuję, że dopiero teraz, ale dziś przypomniałem sobie o Twojej kawie, którą dostałem przy okazji cuppingu Indonezja Sulawesi. Cytrusowa eksplozja, bardzo słodka, zero goryczki, świetna sprawa. Gratuluję, świetne kawki wychodzą z Twojej nanopalarni :-).
(https://c1.staticflickr.com/5/4178/33847219233_722805804d_c.jpg) (https://flic.kr/p/TyXR4p)IMG_20170514_194819_734 (https://flic.kr/p/TyXR4p) by Marek Miklewski (https://www.flickr.com/photos/149638605@N07/), on Flickr
Marek.
-
Cieszę się, dzięki! :szampan:
-
Minimalnie trawiasta - następną razą posiedzi w piecu dłużej po pierwszym cracku (siedziała ok.minuty). Trzecie miejsce.
Możesz jeszcze spróbować przedłużyć czas suszenia.
-
Niezły Meksyk:
(http://i.imgur.com/wmSSTYk.jpg?1)
Meksyk Finca Muxbal, wypalił się niezwykle aromatycznie, niecierpliwie czekam aż odpocznie...
-
Żeby odbić sobie niemożność przybycia na łódzki zlot, piekę kawki na konkurencyjny mini-cupping Etiopii...
Dwie naturalnej urody - Sun-Yirga Chelelektu i resztki Rocko Mountain, oraz dwie myte - Harar Microlot i przeterminowany Arkom (Yirga NoName). Zobaczymy jutro kto zwycięży ;)
(http://i.imgur.com/fKGbd3I.jpg)
(http://i.imgur.com/9jgOq6c.jpg)
(http://i.imgur.com/CEB1r4n.jpg)
-
Wygrała cytrusowa świeżość i orzeźwienie Etiopii Harar z obróbki mokrej, na drugim miejscu nieco cięższe, jakby likierowe klimaty naturalnej Yirgacheffe Chelelektu, potem słodka, morelowa, ale cierpkawa Etiopia z Arkomu, no i z Rocko wyszedł niewypał (albo nie wyszedł wypał) :doh:
(http://i.imgur.com/QpMMmaK.jpg)
-
Degustowaliśmy Rwandę i coś jeszcze, tylko nie pamiętam co. Bardzo dobre! Nie ma się w ogóle czego wstydzić w konfrontacji z palarniami :)
-
Gwatemalę? :)
-
Ja pamiętam tyle, że leżała po lewej z brzegu :D było chyba 5, z czego 2 do cuppingu, a poza nimi Rwanda, Gwatemala i coś jeszcze... I to było to coś jeszcze ;)
-
Dzięki za dobre słowo.
Do cuppingu wytypowałem byłem bardzo fajną kwiatową Gwatemalkę Acatenango i nieco zwietrzałą Etiopię Rocko.
Przysłałem oprócz tego do spożytkowania 3 inne paczuszki, w tym pewnie Rwanda, Kongo i chyba Kenię PB, nie pamiętam za dobrze :)
-
@siewcu, czy nie była to Etiopia Harar (bardzo fajna zresztą - zdaje się druga Kalita)? Taką mam fotę w telefonie.
-
O, Kenia PB to była. Teraz sobie przypomniałem, bo nawet ktoś rzucił hasłem, że ma dużo ziaren PB, bo nie wiedział co sypię ;)
-
Szybki test refleksu!
Pierwszy forowicz, który odezwie się poniżej w wątku, dostanie próbkę kawki unikatowej i dość rzadko u nas spotykanej.
Przyjechała właśnie pocztą przemytniczą z USA i mam zamiar wypalić ją czym prędzej! :mrgreen:
Nie ma tego dużo, ale jakby ktoś chciał, mogę też "po kosztach" się podzielić. ;)
(http://i.imgur.com/02Oo96R.jpg)
-
Zgłaszam się :)
-
Ok, odezwę się po wypale ;)
-
Dzisiaj był "fight" etiopskich naturali, czyli tego, co tygrysy kawowe lubią najbardziej lub nie lubią wcale :blue:
(http://i.imgur.com/J4ZHnfi.jpg)
W szranki stanęły Sun-Yirga Chelelektu Microlot, wspomniana wyżej Geisha Horizon, oraz nieśmiertelna Rocko Mountain.
Poziom był niezwykle wysoki, bo i palenia wyszły przyzwoicie.
Zwycięzca ślepego testu nie został wyłoniony - ja wskazałem na Rocko, zapewne uwiedziony jej głębią i złożonością leśnych aromatów; Małżonka natomiast wybrała Gejszę - tę ciut lżejszą, bardziej finezyjną, z bogatszą cytrusową kwaskowatością, z intrygującą kwiatową nutą. Chelelektu było smaczne, bardzo owocowe, aczkolwiek odrobinę odstawało przez ziemistą nutę.
Rocko dotarł dziś do mnie cały świeży "kontener", więc jakby ktoś coś - mogę się podzielić ;)
-
Paczka z kawą przyszła (za co bardzo dziękuję!).
Ethiopia Geisha jest bardzo ciekawa - świetnie zbalansowana (może trochę w kierunku lekkiej kwasowości - co mi bardzo odpowiada). Nuty cytrusowe ale i wyraźna słodycz.
Wybaczcie - to moja pierwsza próba opisu walorów smakowych :)
Obie kawy (bo dostałem też dodatkowy prezent do prezentu - Kenię PB!) to bardzo wysoki poziom - nie chcę czynić porównań, ale śmiało mogły by stać na półce obok kaw z renomowanych palarni.
Jeśli chodzi o metodę, to piłem tylko z Aeropressu (92-93 stopnie, łączny czas 2:15, inverted).
-
Potwierdzam, miałem przyjemność wcześniej spróbować kawki od Pawła, tym bardziej ucieszyłem się, że organizuje nową partię. Ja w bonusie dostałem Etiopię i jest również wyśmienita. Resztę kawy zostawiam sobie na urlop, akurat będzie miała chwilę, żeby odpocząć po paleniu. Etiopia, którą spróbowałem prawie wykipiała mi z V60, a w smaku była przyjemnie musująca :-)
Marek.
-
Dzięki!
Sporo frajdy daje palenie.
Bardzo ciekawie, lekko i słodko, subtelnie i delikatnie smakuje kawa z Boliwii - to moje pierwsze zetknięcie z ziarnami stamtąd. Przypominają smakiem Meksyk, który jest orzeźwiającą, ale zbalansowaną i subtelną odmianą w porównaniu do bomb owocowych z Kenii czy Konga. :)
-
Trzy próbki brazylijskich ziaren od AW Brokers nadesłane przez Krystiansa (dzięki!) stały się świetnym pretekstem do urządzenia małego ślepego cuppingu 6 rodzajów ziaren amerykańskich i 1 "dziwoląga". Zbiegły się bowiem one z moim paleniem Bob-o-Linka oraz ciekawych kaw z Nikaragui i Salwadoru.
(http://i.imgur.com/CS3XtXj.jpg)
A zatem z kronikarskiego obowiązku:
7. Najmniej ciekawa, najbardziej "ewidentnie brazylijska" była Brazylia Sul de Minas od AW.
5. Dalej, patrząc od końca stawki, uplasowaly się calkiem przyjemne, gładkie, pozbawione goryczki, z podobnym do siebie delikatnie cytrusowym finiszem Brazylie Bobolink (moja) i Sitio do Bone Microlot (AW).
4. Brazylia Camocim Espirito Santo (AW) najlepsza Brazylia na tacy, jedna z lepszych jakie w tym roku piłem, nutka brzoskwini, ale jakby czegoś pod spodem brakuje
3. Niespodzianką dla mnie jest wysoka pozycja kolejnej kawki - czyli dziwoląga: zbierane przez ostatni rok do słoika zielone ziarna-resztówki kończących się opakowań, wypalone jasno jak do dripa. Szacuję że to moze być blend przeszlo 20 rodzajów kawy, wyszło to fajnie :D Całkiem poprawnie, słodko i kawowo ;)
2. Nikaragua Maracaturra San Juan del Coco - z gigantycznych ziaren wycisnęło się sporo słodyczy i owoców przełamanych delikatną, całkiem przyjemną goryczką
1. Salwador Luchadores - na ślepo możnaby pomylić z jakąś mytą Etiopią ze średniej półki ;) Najprzyjemniej owocowa kawa w stawce, świetny balans, a jednocześnie dużo się dzieje.
Ciekaw jestem jak w tej stawce poradziłaby sobie świetna Brazylia jaką piłem całkiem niedawno w warszawskim Forum z Aeropressu...
Jak na razie Brazylie które miałem u siebie wciąż gonią, ale nie doganiają...
-
Co one mają niby dogonić? ;) I po co? I czy to, że nie doganiają, ma zachęcić do unikania ich?
-
Co one mają niby dogonić?
Mojego króliczka :P
-
Brazylie są proste, inne niż te króliczki, ale to chyba dobrze. Bez Brazylii byłoby nudno ;). Jeśli Brazylia Camocim to odmiana Iapar59, to jest super.
-
To ta odmiana Andrzeju, również uważam że jest świetna. Myślę że trudno odnieść ziarenka z Brazylii do tych uprawianych na dużych wysokościach. Jak dla mnie co raz częściej pojawiają się bardzo przyjemne ziarna z mniej docenianych krajów, co jest bardzo pozytywne.
-
Toruńska kawka pojechała ze mną na urlop i robi robotę :-)
(https://farm5.staticflickr.com/4372/36403078352_ffde535bd7_c.jpg)
DSC_0363-01 (https://www.flickr.com/photos/149638605@N07/36403078352/) by Marek Miklewski (https://www.flickr.com/photos/149638605@N07/)
(https://farm5.staticflickr.com/4379/36571545355_8a585f4db8_c.jpg)
DSC_0367-01-01 (https://www.flickr.com/photos/149638605@N07/36571545355/) by Marek Miklewski (https://www.flickr.com/photos/149638605@N07/)
Marek.
-
@pafcio0 Twoja Rwanda Inzovu w espresso nastroiła mnie pozytywnie na cały dzień swoją eksplozją owoców :-)
Marek.
-
:szampan:
-
(https://i.imgur.com/TCG8pPy.jpg)
Poranny cupping kaw afrykańskich ponownie ujawnił totalną hegemonię Etiopii Rocko Mountain.
Jeśli palenie "wejdzie", to ta kawa rozwala na łopatki wszystkie etiopie gejsze i tym podobne cuda eksplozją owoców i jagodowym aromatem. 11/10. Całe szczęscie że mam kilka kg zapasu :)
Na podium znalazły się również sprawdzone, słodkie i brzoskwiniowawe Kongo Latumba oraz Kenia AA Mugaya, Kenia jak to Kenia, wiadomo - dużo się dzieje po kwaskowej stronie mocy ;) Bardzo smaczna wyszła również Tanzania Tweega.
Podjąlem też kolejną próbę podejścia do mytej Etiopii, ale niestety - albo nie mam ręki, albo surowiec dostaję kiepski, bo zarówno Sidamo jak i Y-cheffe wyszły puściutko.
Ale głównym bohaterem poranka zostały monsunowe Indie Malabar, które wypaliłem z myślą o klasycznym porannym cappu.
Odjazd! Puszysty, "wilgotny" przemiał buzujący intensywnymi aromatami skusił mnie do skosztowania espresso, które zdobiąc oko tłustą i lepką cremą, wywaliło mnie w kosmos swoją głębią, odurzającym czekoladowo-orzechowym aromatem i dłuuugo pozostającym, zniewalającym, "prawdziwie kawowym" posmakiem w ustach.
(https://i.imgur.com/J1wU38S.jpg)
Jakby "ktoś coś chciał", zapraszam na priv ;)
-
(https://i.imgur.com/oEdbrRa.jpg)
Kawy z Ameryki Środkowej i Południowej są w sam raz na jesień. Lubię je też za to, że potrafią być niespodziewane i zaskakujące :) Pokazał to dzisiejszy cupping, w którym testowałem zarówno nowe nabytki, jak i starych znajomych nanopalarni.
Brylowały kawy kolumbijskie, zachwycające słodkościami i przyjemnymi kwaskami:
1. Kolumbia Excelso Selecto Reserva Munchique - najbardziej wyrafinowana i świetnie przy tym zbalansowana kawa. Solidna dawka słodyczy otulona subtelnymi aromatami kwiatowymi.
2. Kolumbia San Agustin Alto Del Obispo - wciąż bardzo słodka i delikatna, ale jakby nieco bledsza od poprzedniczki
3. Ex aequo -
Kostaryka el Perezoso - głębia, wino, słodkie ciemne winogrono, najmniej kwasków na stole.
Meksyk RFA - bardzo wyrazisty i charakterny - z początku jakby za ciemny, gorzkawy, jednak wraz ze stygnięciem - paradoksalnie - pokazał najwięcej cytrusów.
4. Salwador los Luchadores - odrobinkę przeciągnięte palenie. Szlachetna i bardzo "kawowa", ale w tej stawce nieco odstawała.
-
Uzupełnione zapasy i moc nowych nabytków :)
Z paleniami niestety muszę się wstrzymać, bo listopad miesiącem podróżowania - już jutro Oslo (będzie kawowo, a jakże!), a potem Białystok, Katowice i Paryż.
(https://i.imgur.com/4zCLu2M.jpg)
-
Ale śmieszna karafka :D
-
W zeszłym tygodniu kilka nowych paleń zweryfikowało świeże nabytki:
Kenia AA Blue Mountain okazała się godną następczynią Kenii Mugaya, która wzięła i się skończyła - taka dobra była. Nieprzesadnie agresywna, pozbawiona cierpkości, ale wciąż przyjemnie kwaskowa i owocowa.
Kongo Latumba święci smakowe tryumfy, a zmiana wody na wodę w proszku świetnie robi Etiopii Rocko, która cudownie przeistacza się w truskawkowo-jagodowy soczek, oranżadkę.
Z Ameryki przyleciały (przez pośrednika ;) ) świetne ziarenka do espresso - wyrazisty myty Honduras Finca Altos oraz okrągła, zbalansowana i słodka Gwatemala Huehuetenango.
(https://i.imgur.com/NAmNOUU.jpg?1)
-
Kenia AA Blue Mountain
Skądże ta nazwa? :)
-
Kenia AA Blue Mountain
Skądże ta nazwa? :)
Pewnie markietingowy bełkot - "Kenya Blue Mountain is grown from seeds originally from Jamaica, which produce a coffee that has the natural sweetness of Blue Mountain Jamaica, but has also taken on the rich aromatic flavours and intensity that is typical of Kenyan coffee."
Wierzę dystrybutorowi, który po prostu pisze, że to blend Bourbon, Kent i SL28
-
Na specjalną okazję czeka jeszcze Pacamarka z Panamy :)
(https://i.imgur.com/SzExKPA.jpg)
-
Ja trochę z poślizgiem, bo kawy się dawno skończyły, ale kupiłem i nie żałuję :) Naprawdę polecam spróbować.
-
Rocko Mountain natural i Kongo - naprawdę świetne wypały. Napewno te dwie kawy zamówię następnym razem.
Chiny polubiła moja żona, z FP była według niej orzechowa.
Została mi Geisha, - 'o maj gad' - nie mam szczęścia do tej odmiany :D
Niesamowite jak fajne efekty daje ręczna palarnia z wsadem 200(?) gram :)
-
Dzięki :)
Geisha to był jedyny natural oprócz Rocko, leżał dość długo pogardzony po pierwszym paleniu, to drugie wydało mi się sporo lepsze, ale przyznaję że bardzo specyficzne :mrgreen:
Niestety nie mam specjalnie opcji wnikliwego selekcjonowania kaw przed zamówieniem, generalnie wszystko co sprowadzę muszę przepalić (dlatego większość - zbyt kiepska w dripie ląduje u mnie w cappu). Ale przynajmniej powoli ugruntowują się "pewniaki", takie jak właśnie Rocko czy Kongo.
Właśnie przyjechał nowy "kontener", z nowinek będę testował Burundi Bubezi, Kenię AA Thunguri i Nikaraguę La Samaria.
-
(https://i.imgur.com/cOEh6ju.jpg?1)
Nowe ziarenkowe nabytki tym razem okazały się trafione.
Burundi Bubezi - bogata, wyrazista, cytrusowa, ananasowa (?)
Kenia AA Thunguri - jedna z fajniejszych Kenii jakie ostatnio miałem w piecyku - bardzo soczysta, porzeczkowa.
Nikaragua la Samaria z obróbki red honey - bardzo przyjemna, słodko-orzechowa, "biszkoptowa", z nutą mandarynki.
-
To bardzo dobre wiadomości :)
Burundi od DS miło wspominam, czekam aż wróci do oferty.
-
Ale będzie palone!
Nowa smakowita dostawa z Niemiec oraz balijskie zdobycze Michała "SMaN"-a. :ogien:
(https://i.imgur.com/LBzPGci.jpg)
-
Dobra wiadomość, chętnie spróbuję kolejnych owoców pracy nanopalarki z nanopalarni! :)
-
Bardzo ładnie się kawa z balijskiego raju pali, czuję że będzie niezła! :szampan:
(Sorry za foto z telefonu!)
(https://i.imgur.com/TKC8K3A.jpg)
-
Ja się już zapisuję na paczuszkę albo dwie ;)
-
Zakupy spod lady czy jest jakiś bardziej oficjalny kanał dystrybucji?
-
Zakupy spod lady czy jest jakiś bardziej oficjalny kanał dystrybucji?
Tylko przez znaną Toruńską rozgłośnię radiową ;)
-
Zakupy spod lady czy jest jakiś bardziej oficjalny kanał dystrybucji?
Tylko przez znaną Toruńską rozgłośnię radiową ;)
O to mnie nie stać :D
-
To trzeba było zostać bezdomnym :mrgreen:
-
Udany pierwszy roboczy mini-cupping z gościnnym udziałem balijskich "pamiątek z wakacji".
Udany dlatego, że wszystkie kawy były... pyszne. To rzadko się zdarza.
Serio, jedna zacniejsza od drugiej.
Dlatego też ciężko uszeregować je w jakikolwiek "ranking".
Ziarenka z Bali (zdaje się, że SMaN zorganizuje jakąś konkursową bitwę o nie :D) bardzo pozytywnie zaskoczyły o tyle, że nie czuć w nich ani grama stereotypowej "Azji", czyli ziemi, torfu, słomy, drewna, dymu, "monsunu". Kawy z wszystkich trzech typów obróbki okazały się bardzo lekkie, słodkie i owocowe. Strzelałbym w ciemno, że to jakieś Panamy czy Kolumbie. Najbardziej podeszły mi Natural (śliwka!) i Honey, nieco mniej ziarna z obróbki "mytej", gdzie po ostygnięciu pojawił się podejrzany absmak (same zielone ziarna były dziwne wilgotne).
Udział wzięły jeszcze:
Dwa etiopskie naturale - Rocko i "Flowery". Oba jakości top of the top, dla mnie Rocko wygrało, Żona wybrała "kwiatową" ze względu na odkrycie w niej "coca-coli".
Burundi Bubezi - największy kwasior na stole, śliwka mirabelka itp.
Gwatemala - słodka klasyka, kwiatowe klimaty.
Salwador - ewidentny orzeszek ziemny, słodkie masło orzechowe, a przy tym przyjemna doza kwaskowości.
(https://i.imgur.com/w1oDClE.jpg)
-
Ziarenka z Bali (zdaje się, że SMaN zorganizuje jakąś konkursową bitwę o nie :D) bardzo pozytywnie zaskoczyły o tyle, że nie czuć w nich ani grama stereotypowej "Azji", czyli ziemi, torfu, słomy, drewna, dymu, "monsunu". Kawy z wszystkich trzech typów obróbki okazały się bardzo lekkie, słodkie i owocowe
Prawda niebawem pojawi się konkursik :) Ale też jestem bardzo zadowolony, że pamiątka nadaje się nie tylko na półkę z bibelotami :)
-
Właśnie piję Etiopię Flowery i muszę przyznać, że jest świetna. Słodko kwaskowa, ale nie ma takich oczywistych aromatów owocowych jak np Rocko Mountain. Jest gdzieś między kwiatowo-karmelową słodyczą, a kwasowością świeżej pomarańczy i cynamonu. świetnie sprawdza się zarówno w V60 jak i AP. Nie porównywałem jeszcze z Rocko bezpośrednio, jednak charakter tych kaw jest odmienny. Obu bardzo przyjemny.
-
Dzięki.
Etiopia Kwiatkowa fajnie, kwaskowo mi weszła zwłaszcza po odstaniu, 3 tyg. po paleniu. Bardzo delikatna "naturalność" w tym naturalu, nie aż tak "kawa na ławę" jak w Rocko :ok:
Za to myta Harrar to jedyna Etiopia z obróbki mokrej, która w ogóle całkiem fajnie wychodzi, przypominając w profilu brzoskwiniowy napój nestea, może mniej słodko :)
Tymczasem wpadła do mnie kolejna zielona ciekawostka - próbka Arabiki z nepalskich wzgórz Himalajów :)
(https://i.imgur.com/RPQtFaz.jpg)
-
łee nie jest różowa, nawet w tym świetle ..
-
Nanopalarnia wraca z Berlina ze zdobyczami w zielonych ziarnach.
Oprócz nowych i zapewne ciekawych Kenii, Etiopii, Rwand, Tanzanii itd., będę miał okazje po raz piewszy popalić i posmakować Liberiki - będą to ziarna z Indii.
(https://i.imgur.com/5UAMPK3.jpg)
-
Pierwsze próbne wypały i mały przedwczesny cupping pokazują, że dobra będzie Tanzania Karatu Blackburn Estate, Pick of Harvest. Mnóstwo owoców, tych słodszych.
A wspomniana Liberika?
Tu na fotce:
(https://i.imgur.com/y8OuyK7.jpg)
Z całą pewnością najlepszy singiel z Indii jaki kiedykolwiek piłem, bardziej kojarzący się smakowo z kawami Indonezyjskimi, z lekko acz ewidentnie zarysowaną kwaskowością. Tym nie mniej to dość solidnie podbudowana, raczej "tylno-językowa" kawa z drewnianą nutką,, niekoniecznie na lato :)
Do espresso może być fantastyczna, zwłaszcza jako dodatek do blendu.
Przyzwyczajony do różnorodności arabik, nie byłbym w stanie stwierdzić, że liberika szczególnie wyróżnia sìę w smaku jakąś swoistą "liberikowatością".
-
Niedawno włączyłem do repertuaru klasyczną, średnio-ciemno paloną mieszankę do espresso opartą na kawach z Gwatemali, Hondurasu i Indonezji, z 10% zawartością indyjskiej Robusty. Nazwa wydała mi się dość oczywista :D
(https://i.imgur.com/grQa43S.jpg)
-
Mogłoby być też Moheretto, bardziej włosko brzmiące lub Moheretta bardziej bojowo :)
-
A jakbyś jeszcze z tym "ojczulkiem" zwanym Muchomorem z Torunia wszedł we współpracę to milionerem jesteś w miesiąc ;) Taka sieć klientów, że inne palarnie mogą tylko pomarzyć....
-
Kolejna przeprowadzka, kolejny powrót :kwiat:
Na pierwszy ogień mieszanka 'firmowa'.
(https://i.imgur.com/f8ED5EH.jpg)
Jeszcze muszę nauczyć się kuchenki, ogarnąć ergonomizację przestrzeni i będą jakieś tam widoki na dalsze apgrejdy :)
Wentylacja wyszła prima sort, ani grama dymu i zapachu w piwnicy - dzięki za rady
Czekam zatem na sąsiadów :diabelek:
Tuż po wypaleniu porcji na podwórku śmiem niewele czuć, dyfuzja zdaje się być błyskawiczna...
-
Okres przed- i międzyświąteczny do tego stopnia "rozgrzał" Nanopalarnię, że sekcja parzenia kawy musiała się w końcu w niej znaleźć ;)
(https://i.imgur.com/NWdAAbV.jpg)
-
:brawa: :poklon:
niedługo będziesz słyszał, że więcej w piwnicy siedzisz jak w domu :mrgreen:
-
O, taki młynek cylindryczny z czerwonym w srodku pamietam z czasów dizeciństwa, pewnie jeszcze u rodziców gdzieś stoi...
-
O, taki młynek cylindryczny z czerwonym w srodku pamietam z czasów dizeciństwa, pewnie jeszcze u rodziców gdzieś stoi...
Zasługuje, żeby kręcił, bo to zupełnie przyzwoity młynek :) Zdaje się robota z Częstochowy, żarna stalowe frezowane.
-
Nanopalarnię zasypało zielonym deszczem.
Nowy rok, nowa dostawa.
Mimo że cymesy roku minionego jeszcze są w 'magazynie' (hit zimy - Kolumbia Tabi ze stoków doliny Aburra, brzoskwiniowa Etiopia Guji, Etiopia Hambela - natural z tego samego regionu, soczyste Kenie - Kiambu i Gachombe, głęboka Nikaragua Maragogype CoE...) to polowanie na ziarenka przyniosło nowe plony:
- starych znajomych - Burundi Bubezi, Boliwia Flor de Mayo
- nowinki - Meksyk el Triunfo, Brazylia Ipanema Yellow Bourbon Pulped Natural, Kolumbia Tres Dragones Potosi Farm Natural, Kenia Amukui AA, Birma Ngu Shweli Honey.
Będzie się działo!
(https://i.imgur.com/wuzOYdZ.jpg)
-
Skąd to? ;)
-
Niski funt mnie skusił ;)
-
No to ładnie żeś się zatowarował. Nowy piekarnik będzie?
- Kolumbia Tabi świetna złożona słodko-kwaskowa, suszone owoce, przyprawy korzenne
- Kenia Kiambu bardzo słodka, syropowata, miodowo-lipowo-morelowa.
- Nikaragua Dipilito red honey pomarańczowa kwaskowość, gładkość i słodycz melonowa.
- Etiopia Hambela naturalna też świetna byłą choć nie pamiętam już dokładnie jakie aromaty w niej występowały.
Niestety gdzieś zaginęła mi kartka ze szczegółowymi notatkami, jak znajdę to wrzucę.
-
Nowy piekarnik będzie?
Coś tam się kroi na horyzoncie ;)
-
Pierwsze cuppingowe zabawy z nowymi ziarenkami zawsze dają mnóstwo uciechy :)
Najbardziej wyrazistą petardą na stole okazała się Burundi Bubezi - kompot z rabarbaru, bezdyskusyjnie. Gęba się cieszy, taka kawa. :taktak:
Kolumbia Tres Dragones - złożony natural z jagodową słodyczą, stosunkowo podobny do Tabi spod Medellin, nie omieszkam spróbować tych kaw side-by-side. Faworyt Żony.
Liczyłem na miłe wrażenia z Birmy (pomny udanych wypałów kaw przywiezionych stamtąd przez forowicza) i takie też się pojawiły - Birma Ngu Shweli z obróbki honey to doskonała i bardzo wyrazista kawa z nutami tropikalnych owoców.
Rwanda Mutovu to faworyt kolegi, który załapał się na degustacje - owocowo-winna, coś jakby suszona żurawina, fajna.
Kenia AA Amukui jak na Kenię bardzo "dojrzała", bardziej słodka niż kwaśna, owoce raczej ciemne, czarna porzeczka.
Boliwia Flor de Mayo - wybornie i dostojnie zbalansowana, bez goryczki, słodka i delikatnie cytrusowa, z niezwykle przyjemnym karmelowymaftertejstem.
Te kawki siadły najlepiej.
Wichtelnowa Gwatemala z palarni z Norymbergi wypadła trochę blado - ale pewnie spora w tym zasługa daty palenia.
Brazylię i Meksyk - dość niepozorne w cuppingu już spróbowałem w espresso - to jest rewelacyjne dla nich przeznaczenie, zwłaszcza w jasnym, lekkim paleniu. Ipanema to istny nugacik :)
(https://i.imgur.com/ok8Lm8P.jpg)
-
Nanopalarnię zasypało zielonym deszczem.
Troche kawy jest Bedzie co robić ;) Brzmi kusząco :)
-
Ładnie to wygląda, kilka białasów tam widać do odrzucenia. I niektóre ziarenka te przebarwione wyglądają jakby dostały zbyt dużą energię w zbyt krótkim czasie, ale Antonio może precyzyjniej to oceni 'na oko'. A wypiło by się też co nieco :)
-
Ładnie to wygląda, kilka białasów tam widać do odrzucenia. I niektóre ziarenka te przebarwione wyglądają jakby dostały zbyt dużą energię w zbyt krótkim czasie
Poniekąd to konsekwencja palenia na 'żywym ogniu' z pół-perforowanym bębnem. Zdarza się, że niektóre ziarenka tańczą dłużej przy wylocie, te bywają niedopalone.
Jakby ktoś miał ochotę na relaksacyjny filmik typu "how it is made", to zapraszam:
http://youtu.be/nbXDT69xp_o
-
Świetny filmik. Jeśli ktoś mnie kiedyś zapyta, jak wygląda prawdziwa pasja, pokażę mu ten obrazek.
-
:poklon: To jest świetne, brawo Pawle, zazdroszczę takiej piwnicy.
-
Genialne. :poklon:
Nie wiem czemu ale kojarzy mi się z:
[ You are not allowed to view attachments ]
-
Bo to tylko przykrywka :)
Ale ktoś nie w temacie kawy (sąsiad ? :) ) może tak myśleć.
Dobre CV do pracy w palarni :)
Jedni trzymają ziemniaki w piwnicy, a wyjątki ..
-
Film rzeczywiście pokazuje, jak można przyjemnie i pożytecznie spędzić 20 minut :)
Z obawy o życie i zdrowie: jest tam gaśnica?
-
Z obawy o życie i zdrowie: jest tam gaśnica?
Wiadoma sprawa, jest przy wejściu ;)
Przed ogniem i złodziejami zabezpieczenie jest.
Tylko przed ew. wyciekiem gazu niestety nie za bardzo, ale na szczęście już niedługo nastąpi jego likwidacja...
-
już niedługo nastąpi jego likwidacja..
tostino elettrico?
-
Si, inevitabilmente!
-
No to mam nadzieję, że te kawy będą pozytywnie porażać :)
-
W tzw. międzyczasie - mały lifting "brędu" :hihihi:
(https://i.imgur.com/upNUxst.jpg)
-
Inny Nano Projekt się szykuje w Toruniu, może się dogadacie ;)
-
Paczuszki wyglądają coraz lepiej, ale nawet te z wytłaczanymi napisami były fajne - tak designersko to wyglądało.
-
Inny Nano Projekt się szykuje w Toruniu, może się dogadacie
Właśnie parę dni temu to zauważyłem, ktoś będzie chyba musiał zmienić nazwę :evil: :evil:
Ostatecznie 'femtopalarnia' źle nie brzmi :)
Paczuszki wyglądają coraz lepiej, ale nawet te z wytłaczanymi napisami były fajne - tak designersko to wyglądało.
Te 'wytłaczanki' to fejki bez polskiej litery były, trochę zaczynały irytować :)
-
Takie tam przy robocie:
(https://i.imgur.com/IqUMjZB.jpg)
-
Ostatnio spory się zrobił boom na kawy z Burundi, to i umnie palą się aż dwa single stamtąd.
Z nowym transportem zieleniny (eh, zakupoholizm) przyjechała Burundi Kayanza odmiany Bourbon. Pierwsze co zrobiłem po odsapnięciu kawy, to szybki jej cupping wraz z Burundi Bubezi, jedną z moich ulubionych kawek z Afryki ostatnio.
Bardzo różne te Burundi :)
Kayanza głębsza, 'tylnojęzykowa', wyższe body, intensywniejsze 'niższe tony', z bardziej karmelową niż owocową słodyczą, acz wiśnia gdzieś tam też majaczy.
Może być petarda w espresso, choć wcale nie jest na to skazana :)
Bubezi natomiast inna bajka - rześka i niewinna, z jasnym ananasowo-rabarbarowym kwaskiem przymglonym gładką kremowością, jakby kropelką mleka.
Trzecią zawodniczką szybkiego cuppingu była kolejna nowinka, bodaj pierwszy raz w palarce kawa z Zambii. Mbuyu AAA+ okazała się bardzo pozytywną niespodzianką. Mimo, że na mapie daleko od Kenii, to w wyglądzie i smaku można się pomylić. Daktylowo słodka z limonkowym finiszem, tym intensywniejszym im kawa chłodniejsza.
(https://i.imgur.com/0HgjNK2.jpg)
Wśród nowinek czekających na degustację znajdują się jeszcze Kostaryka la Candelilla (natural), Rwanda Nyarusiza, Salwador Finca Santa Rita (black honey) oraz Indonezja Sumatra Rasuna (natural) kawka
-
Mały ślepy cupping nowych nieafrykańskich nabytków dał dość zaskakujący rezultat jeśli chodzi o wskazanie preferencji przez dwuosobowy panel.
Otóż z trzech kaw:
Kostaryka la Candelilla (natural),
Salwador Finca Santa Rita (black honey)
Indonezja Sumatra Rasuna (natural)
Ta ostatnia najbardziej nam smakowała. Niewykluczone, że ze względu na nasze preferencje skierowane ku 'pełnokrwistym', mocno przyfermentowanym, ciężkim i słodkim naturalom. Gęste, maślane body, fermentowana truskawa, wino owocowe, itp.
Salwador natomiast zdaje się być jednym z lepszych tamtejszych ziarenek jakie miałem okazję palić - rodzynka, karmel, migdał, takie klimaty. Do tej pory moje salwadorskie próby były raczej nieudane, gorzkawe i bez wyrazu, tym bardziej Święta Rita z wulkanu Świętej Ani cieszy :)
Kostaryka - chyba najmniej "naturalna" z tych trzech kaw. Bardzo subtelna i dyskretna, z nektarowo-brzoskwiniowym powabem. Lekka, nienachalna, "trzeciofalowo-herbaciana" - powiedziałbym, że w stylu Auduna :)
(https://i.imgur.com/QfnZH0r.jpg)
-
Jakby ktoś był nieopodal Torunia w najbliższą sobotę, to niechaj wpadnie do kwiaciarni Kwiatostany na poremontowe otwarcie lokalu.
Będę parzył tam kawki ;)
Zamierzam zabrać Niche, przelewy i różniste ziarenka. Jakieś inne atrakcje też są zdaje się przewidziane...
https://m.facebook.com/kwiatostany/?locale2=pl_PL
-
Super. Niestety mam klasową integrację z rodzicami i uczniami z klasy mojej starszej córki, inaczej na pewno bym był. Przyszła wiosna i chcemy trochę poużywać kamperka :-), szkoda, może jeszcze kiedyś powtórzysz ten występ ;-)
Marek.
-
Stanowisko gotowe ;)
(https://i.imgur.com/H6Qo7Mg.jpg)
-
Przytulnie :) a co ten automat przelewa? Wtedy jak ręcznie się nie chce? ;)
-
Na autoprzelewie była kawa "bieżąca", Indonezja. Ręczne dripy i przelewane na nich bardziej fikuśne smaki były dla chętnych. Poszło 8 litrów kawki, więc nieźle :)
Tak wyglądają Kwiatostany:
(https://i.imgur.com/kpeXEU1.jpg)
-
New pig in the town:
(https://i.imgur.com/cDNHVPP.jpg)
Za mną palenie "sezonujące" - na węgiel, oraz pierwsze próby wypalenia normalnej kawy, po omacku.
Pierwsze wrażenia:
LATA ŚWIETLNE do przodu względem tego czym do tej pory paliłem - jeśli chodzi o większość aspektów palenia.
Wszystko widzę, wszystko mierzę, wszystkim steruję, wszystko rejestruję. (tzn. jeszcze nie rejestruję, bo stary lapek IBMa jednak nie uciągnął oprogramowania).
Pierwsze zauważone minusy:
- tacka chłodząca to jakaś popierdółka a nie system chłodzenia ziaren. Wentylatorek jak od kompa? Litości. Trochę się nawet tego spodziewałem i zawczasu pytałem Aillio o zniżkę za oddanie tacki, ale to nie przeszło. Trzeba będzie zaadaptować sprawdzony system z konewką i odkurzaczem 2500W który studzi ziarenka w sekundy.
- kilka ziarenek zawsze wyskoczy po bokach przy wysypywaniu. Wkurzające, stąd ludzie dorabiają sobie skrzydełka przy wylocie.
(https://i.imgur.com/FImyNQJ.jpg)
-
I jak wrażenia ? Wart swojej ceny ?
Jak mnie Gene Cafe wciągnie i coś zacznie wychodzić mi przyzwoitego z palenia to się właśnie zastanawiam czy w BULLET R1 nie wejść :)
-
I jak wrażenia ? Wart swojej ceny ?
O wiele za wcześnie by wyrokować co do wartości, ale pierwsze powierzchowne wrażenia bardzo pozytywne.
-
Ok, to trzymam kciuki aby maszyna się sprawdziła :) i czekam na jakąś relację.
-
Gratuluję! Sympatyczny prosiaczek. Mam nadzieję, że dużo smakowitego ziarna razem wytworzycie :) Tak właśnie myślałem jak zobaczyłem zdjęcie kartonu :D
-
Przepiękna maszyneria :mrgreen: Gratki Paweł :kwiat:
-
Pierwsze koty za płoty, palenie idzie bardzo szybko, trochę wręcz za szybko :) :redface:
(https://i.imgur.com/PAJTbdw.jpg)
-
Gratuluję zakupu.
New pig in the town:
A może konkursik na nazwę ;)
Pozdrawiam
-
Fajny sprzęcik jestem ciekawy jak wrażenia po dłuższym użytkowaniu :) Czasy wydają sie ok Przy tak małej ilości z tego co widzę max wsad 1kg :)
-
Ano siorbię ten szybki Salwador, mimo że jeszcze ultra świeży, to jest czystszy w smaku, łagodniejszy i miększy niż to, do czego jestem przyzwyczajony. :ok:
Zapuściłem prawie 1kg ciemny wypał przy sezonowaniu. Poniżej 13 minuty już się kopciło na podwórku :evil:
-
Czy da sie ustawić profil palenia w programie ?
-
Najpierw trzeba przeprowadzić ręcznie palenie na wzór, a potem można albo śledzić jego podgląd w trakcie kolejnego palenia, albo kazać komputerowi odtworzyć dokładnie wszystkie parametry zapisanego wcześniej wypału.
Można też ściągać i odtwarzać cudze profile.
-
I super :) ja pomału myślę na zamianę Gene na innego samplera :) miedzy innymi ta świnka mi się rzuciła paręnaście razy w oczy :)
-
Haha, piękny. Akurat wczoraj na nim paliłem i czasy w okolicach 7-8 to norma.
Niedługo będę go miał wiec na pewno skorzystam z Twojego doświadczenia :)
-
A ja tu otwarłem właśnie pierwszą z Twoich kaw, paloną jeszcze na starym sprzęcie - jest pysznie - Kenia Kiambu AA
[ You are not allowed to view attachments ]
-
Ajaj, jaka radocha z tego Bulleta!
Niczym ekscytująca gra komputerowa, w której można wygrać smaczną kawkę
Parę spostrzeżeń po kilkunastu porcjach:
- Do wolniejszego chłodzenia tacki zaczynam się przyzwyczajać.
- Możliwość "overlay roasting", czyli śledzenie parametrów na bazie zapisanego palenia strasznie mi się podoba, "playbacku" jeszcze nie testowałem.
- Bęben jest rozgrzany do żądanej temperatury już po 10-15 minutach, ale 20-25 to minimum, już się naciąłem z za wczesnym wrzutem
- Ewidentnie, im większy "batch" tym lepiej, wygodniej i klarowniej. Pierwsze eksperymenty z samplami 150g raczej różne. Odczyt IBTS niezbyt godny zaufania, a RoR bardzo nadpobudliwy. Pewnie się da, ale trzeba to przećwiczyć. Z tego powodu chyba przerzucę się na ciut większe "firmowe" torebki, 250g zamiast 200g. 500-600g piecze się cudownie.
- Póki co, taktyka stopniowego zmniejszania grzania przy stałej prędkości bębna i bardzo delikatnym zwiększeniu podmuchu po cracku wydaje się być stabilna i bezpieczna. Na eksperymenty przyjdzie czas.
- Do tej pory jeden mały zasyp był do kosza, "nieotworzony". Muszę się przyzwyczaić, że przy tym tempie palenia muszą dłużej dochodzić po cracku, nie tak jak do tej pory, że crack, minutka i zsyp.
- Kawki no ewidentnie wyższej jakości niż znad płomienia. Gładsze, bardziej ułożone, cóż, może i w pewnym sensie grzeczniejsze - w końcu nie palone na żywym ogniu :ogien:. Ale z Kaldiego po ostygnięciu mocniej "ściągały", te natomiast trzymają balans. Ewidentnie mniej "dymności" - nic dziwnego, żadna łuska się nie jara, a dymek ucieka grzecznie przez komin. :)
(https://i.imgur.com/yib7Dfe.png)
(https://i.imgur.com/M7dfi2X.jpg)
(https://i.imgur.com/4QLyqkb.jpg)
-
Na necie wyczytałem że w Bullecie minimalna ilość ziarna - oczywiście aby uzyskać pozytywne efekty - to 350 gram. Natomiast optymalna ilość to 600 - 750 gram.
-
Na necie wyczytałem że w Bullecie minimalna ilość ziarna - oczywiście aby uzyskać pozytywne efekty - to 350 gram.
Niby tak, aczkolwiek:
https://coffeenavigated.net/roasting-small-batches/
Będę to testował w każdym razie, mam kilka pomysłów.
-
Ale to chyba dobrze, że optymalny zasyp jest około 600 g a nie 200 ;)
-
Ale to chyba dobrze, że optymalny zasyp jest około 600 g a nie 200 ;)
No wiadomo, po to to to u mnie stoi :D
-
A do mnie przyszła wczoraj Kaldi :):) zamówiłem również silniczek. Zobaczymy co i jak, może napiszę coś więcej w wątku o niej :)
-
Witam
co do chłodzenia to mam pytanie czy używasz klawisza F2 jak przejdziesz na "Cool" ?
Na rozsypywanie ziarenek po bokach to mogę ci wysłać (za darmo bo wyciąłem 3 szt) płytkę jak z tego poradnika :
....kaffeewiki.de/wiki/Schütte_für_den_Bohnenauswurf
wygiąć to sobie byś musiał we własnym zakresie .
Życzę przyjemnej zabawy.
-
A do mnie przyszła wczoraj Kaldi zamówiłem również silniczek. Zobaczymy co i jak, może napiszę coś więcej w wątku o niej
No to gratki! Miłej zabawy, jakbyś miał pytania służę radą!
Witam
co do chłodzenia to mam pytanie czy używasz klawisza F2 jak przejdziesz na "Cool" ?
Czołem!
Jeszcze wypracowuję swoją rutynę.
Próbowałem funkcji baC parę razy, działa fajnie, chociaż trochę mnie mierzi, że jednocześnie muszę kontrolować kolejne palenie, podczas gdy po wystudzeniu poprzedniej porcji (zwłaszcza gdy duża i z łuską) muszę sprężyć się z opróżnieniem tacki i odkurzeniem zapchanego filtra łuski.
Może to kwestia przyzwyczajenia.
rozsypywanie ziarenek po bokach to mogę ci wysłać (za darmo bo wyciąłem 3 szt) płytkę jak z tego poradnika :
....kaffeewiki.de/wiki/Schütte_für_den_Bohnenauswurf
wygiąć to sobie byś musiał we własnym zakresie .
Piękne dzięki za namiar, w niemieckie internety jakoś nie trafiłem! Zrobię sobie taką blaszkę zatem, dam radę :) dzięki za propozycję!
Pozdrawiam!
-
jak tam, problemy rozwiązane ?
już wszystko działa ?
-
O których problemach mówisz? ;)
Miałem teraz 2 tyg. przerwy od palenia, w środę wracam do biznesu.
Faktem jest, że trzykrotnie zdarzyło się, że w czasie procesu palenia indukcja przestała grzać, tak po prostu. Bez żadnego komunikatu o błędzie, pomimo podnoszenia grzania indukcja przestawała reagować, wykresy zaczynały bez powodu spadać, temperatura w bębnie opadać.
Po restarcie było OK.
Czekam na respons Aillio co może być grane.
-
o tych z grzaniem.
Na zdjęciu które zamieściłeś wydaje mi się że zasilasz palarkę i inne klamoty z tego przedłużacza, możesz mieć duże spadki napięcia, także ważne jakim przekrojem kabla masz podłączone gniazdko prądowe.
U mnie ta czerwona dioda jak by się lekko jarzyła .
Czy sprawdzałeś wszystkie wtyczki (i poszczególne kabelki tych wtyczek) na panelach tym czołowym okrągłym i tym pod brzuchem, czy z czasem któraś się nie wysunęła,
i czy dobrze są przykręcone te dwa główne przewody od indukcji (czerwony i czarny na płytce spodniej) .
Ostatnio przez cały miesiąc walczyłem z nie kręcącym się bębnem i wyświetlającymi się błędami A-02 i A-08 mimo że wentylatory
działały poprawnie, a to tylko wysunęła się wtyczka na czołowym panelu.
Życzę powodzenia.
-
W piwnicy mam niestety tylko jedno podwójne gniazdko, jak będę miał czas zrobię pomiary napięcia.
Palarka nie jest podłączona do listwy na blacie, tylko do przedłużacza (https://allegro.pl/oferta/przedluzacz-3x2-5mm2-5m-h07rn-f-brennenstuhl-7224200098)
za pośrednictwem "różnicówki" (https://allegro.pl/oferta/wtyczka-przystawka-ochronna-ip54-brennenstuhl-7094313415).
Nie zauważyłem korelacji czasowej między użytkowaniem odkurzacza a kapryszeniem indukcji, ale faktem jest, że te odkurzacze sprawiają (ten sam użytkuję w mieszkaniu) że wszystkie włączone żarówki chwilę tańczą...
-
Coś może być na rzeczy z tym odkurzaczem.
W gniazdku zasilającym palarkę mam stałe 229V. Włączenie wentylatora (przy paleniu chodzi non stop na jednym ustawieniu) spada do 228V, ale gdy włączam odkurzacz... zjeżdża aż do 216V! (włączenie aromaboya obniża do 225V)
Pora na palenie i obserwowanie bez włączania odkurzacza.
Instrukcja ewidentnie mówi o niepodłączaniu innych sprzętów do obwodu palarkowego...
Oby to było to, bo to chyba rozwiązywalny problem. (stabilizatorem napięcia AVR? Jeśli nie to odkurzaczem akumulatorowym :) )
-
mi się wydaje że to za małe różnice, radzę szukaj na złączach w palarce.
-
Jeśli rzecz się powtórzy to sprawdzę kabelki.
Tymczasem pomiar pokazuje, że gdy palarka chodzi na P9 napięcie w sieci spada nawet do 214V. Niewykluczone, że w tym momencie dodatkowe obciążenie spowodowane włączeniem odkurzacza powoduje przekroczenie granicy 200V...
-
Rzecz w tym, że multimetr cyfrowy nie zawsze pokazuje właściwe napięcie, bo jak pewnie wiesz, to jest sinusoida. Mogą być chwilowe spadki, wahniecia napięcia. Jeżeli masz możliwość, to najlepiej to sprawdzić miernikiem wskazowkowym - analogowym. Cyfrowy po prostu nie nadąża za szybkimi zmianami napięcia w czasie. Tam ładnie zobaczysz jak ewentualnie wskazówka skacze prawo lewo.
A nie próbowałeś tego korygować z pora dnia? Mieszkasz w kamienicy. Może jak ludzie są w pracy, to nie ma takich spadków napięcia. A jak wracają, to ktoś włączy pralkę, ktoś indukcje, ktoś czajnik elektryczny. Wtedy spadki bywają momentami spore. Im starsze budownictwo, tym gorzej z prądem bywa. (chociaż urok starej kamienicy mi się podoba, jest w nich sto razy lepiej niż w nowym, budżetowym budownictwie.)
-
to ten odkurzacz jaką ma moc, chyba nie 2000 W ?
-
Ano smok sprzed mumijnych ograniczeń - 2200W.
Na razie "jeżdzę i obserwuję" bez odkurzacza przy paleniu, dzisiaj obyło się bez niespodzianek.
No może poza jedną nauką:
Na roast.worldzie zauważyłem, że niektórzy wsypują 1200g.
Więc mając zamówienie akurat na 2kg - wrzuciłem 1200.
Cóż, w okolicach cracku albo masa zasypu, albo strzelające ziarenka (pewnie i to, i to) spowodowały uchylanie się drzwiczek, przyblokowanie bębna, no i cały wypał poszedł się...
-
miałem ostatnio taką samą przygodę ale przy 1 kg i na szczęście przy załadunku.
Teraz jak wrzucam 1 kg to na początku trzymam drzwiczki, ale też może wystąpić
jak ziarenka są dość drobne.
Dam ci też radę, na początku jak maszyna jest zimna podnieś klapkę i złąp za pióro bębna
i pociągnij bęben do siebie, ewentualnie po każdym większym wagowo wsadzie zrób to samo,
tylko nie zapomnij założyć rękawicy.
-
byłeś na tych stronach ?
...coffeenavigated.net/roasting-coffee/graphs/
co prawda dotyczy poprzedniej wersji bez IBTS-a
...coffeenavigated.net/roasting-coffee/
-
Jasna sprawa, przestudiowane już dawno :ok:
-
a może to cię interesuje, co prawda masz złe doświadczenia z odkurzaczami.
....kaffeewiki.de/wiki/Kühlboxadapter_für_den_Aillio_Bullet_R1
-
Dokładnie nad tym pracuje dla mnie @siewcu, aczkolwiek korzystanie "w locie" raczej odpada w zaistniałych okolicznościach, chyba że będę testował odkurzacze o niższych mocach.
-
@pafcio0 - czapki z głów. Twoje ziarenka to zdecydowanie pierwsza liga. Boski smak, wywołuje efekt wow! Ta Etiopia kradnie serca. (https://uploads.tapatalk-cdn.com/20190612/2088b11d482958791883e422556b4653.jpg)
-
Cieszę się że smakuje! :kwiat:
-
Zapraszam też na fejsa ;)
https://facebook.com/nanopalarnia
-
Jakiś świnkowy ten Twój twarzoksiążk. ;)
-
Wszystkie dobre, ale zwyciężyła Kostaryka :)
(https://i.imgur.com/z8ndbRL.jpg)
-
To zdrówko! :szampan:
Moimi faworytami z są aktualnie Etiopia Chire, Kenia Spikes-Gifted AA, Rwanda Nyarusiza i Ekwador Vilcabamba :ok:
Bardzo miło zaskoczyła mnie też Papua Nowa Gwinea Sigri AA, szkoda że tak mało zamówiłem...
-
Jest kawka z Ekwadoru, Vilcabamba? :wow2: to ja biere, proszę mi zarezerwować!
Jestem po lekturze Arkady Radosław Fiedler 'Dolina stuletnich młodzieńców' To jest właśnie o tej wiosce Vilcabamba. Polecam książkę. Ciekawe czy faktycznie tak jest?
-
Lubię Fiedlera, "Doliny..." nie czytałem, muszę więc nadrobić :)
Po kawkę zapraszam na priv ;)
-
Afro (z latynoską nutą). Jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Znakomicie zbalansowany smak espresso z bardzo delikatną goryczką gdzieś w końcówce, wife apptoved do cappucino. Wprawdzie żaden ze mnie ekspert bo pijam prawie wyłącznie kawy z jednej palarni ale to tylko dlatego, że ilekroć kupię coś polecanego od Wielkich Europejskich Palaczy (z dobrymi opiniami) test kończy się zawodem: ziarno zwykle wielokrotnie droższe nie jest nawet odrobinę lepsze od kołobrzeskiego a często wręcz dzieli je przepaść — na niekorzyść! Tutaj jesteśmy na tej samej półce smakowej, już nie mogę się doczekać jutrzejszego dripa w pracy.
-
Dzięki za miłe słowo, ciekaw jestem jak przelewy Ci podeszły. :-)
-
Właśnie sączę Etiopię (30g/500ml w v60) i póki co jest dobrze, zobaczymy jak będzie w miarę stygnięcia — te 500ml wypijam zwykle w ciągu dwóch godzin. No i oczywiście końcówka paczki trafi do ekspresu. Wczoraj była mikropróbka (24,4g/400ml w v60) Gwatemali i wyszła mi trochę płaska ale nie mam zoptymalizowanej procedury do takiej objętości.
-
Egzotyczne ciekawostki przyjechały.
Niebawem będę pierwszy raz próbował kaw z Togo oraz Wybrzeża Kości Słoniowej. Obie suchej obróbki.
(https://i.imgur.com/0oU7yww.jpg)
Z nowych rzeczy przyjechały też dwa nanoloty Kostaryki El Tirra obrabiana na dwa sposoby - klasyczny natural oraz yellow honey - bardzo ciekawe będzie smakowe porównanie tych metod.
Do tego nowa Kenia - Karimikui AA, a także etiopski natural po którym wiele się spodziewam (tak wiele, że aż 3kg przyjechały...) Guji Sawana.
Z uzupełnień sprawdzonych ziaren - Etiopia Chire ;)
A w magazynie wciąż są i czasem sobie palę świetne Rwanda Nyarusiza lub Ekwador Vilcabamba. :szampan:
EDIT:
Cóż, dopiero teraz zauważyłem, że kawka z Wybrzeża Kości Słoniowej to robucha... Są tu koneserzy robuchy? :hihihi:
-
Przecież to jest dawna kolonia francuska... Nic dziwnego. Raczej kakao tam jest ważniejsze.
A ten Ekwador serio jest taki super dobry?
-
Są tu koneserzy robuchy?
Pewnie są ,ale się nie przyznają. Ja na przykład mieszam kawy dodając odrobinę "robuchy"
-
A ten Ekwador serio jest taki super dobry?
Jest bardzo dobry. Ale czy super? ;)
Może nie najlepszy jaki w życiu piłem (lata temu CP miało wdechowy Ekwador), ale na pewno najlepszy jaki paliłem. Lekki, rześki, fajny.
-
Ekwador Ekwadorem, Salwador dziś do ekspresu wpuściłem. Dobry jest. W sumie to po czyszczeniu i regulacji OPV każda kawa wychodzi lepsza niż przed ale nie ma obciachu - dajesz radę z paleniem.
-
Przecież to jest dawna kolonia francuska... Nic dziwnego. Raczej kakao tam jest ważniejsze.
A ten Ekwador serio jest taki super dobry?
Dokładnie jak napisałeś, a z ziarnami kawy nie ma co robić - leżą i gniją :(
chodź od jakiegoś czasu chcą też tym handlować, czują pieniądz nosem, że bum kawowy itd
-
Nanopalarnianemu Bulletowi stuknęło już 50kg przebiegu :)
:szampan:
Sprzęt nie zawodzi, palenia są udane, czegóż chcieć więcej!
Kawę z Togo przez przypadek wypaliłem za ciemno.
W rezultacie otrzymałem coś, co daje bodaj najgęstsze espresso jakie widziałem. Nawet Indie MM wysiadają, doprawdy. Pierwsze krople sączą się leniwie niczym smoła - tylko smak znacznie lepszy (niż smoła, niż Indie w sumie też), głęboki, czekoladowy, z nutą wanilii. Body lepkie, tłuste (choć palenie ledwo do drugiego cracku doszło...)
Kolega użytkujący Caravela biorący ode mnie klasyczniej palone ziarenka - zachwycony. Szkoda że wziąłem tak mało tego Togo, trzeba będzie uzupełnić. No i zdegustować też jego jaśniejszej konwencji...
Kostaryka El Tirra Natural - ostatnie odkrycie, rewelacyjna, wyrafinowana kawa, kwaskowo-wiśniowa. Yellow Honey tego samego nanolotu również przepyszny. Delikatniejszy, jaśniejszy, bardziej cytrusowy. Dopisuję do listy kolejnych zakupów.
-
Kostaryka El Tirra Natural - ostatnie odkrycie, rewelacyjna, wyrafinowana kawa, kwaskowo-wiśniowa...
A ja nie wiem czemu, ale miałem kilka różnych kaw z Kostaryki, palonych i pod dripa i do espresso, wszystkie bardo dobrej jakości (głównie forumowe palarnie) i nigdy mnie jakoś specjalnie nie urzekly.. Sam nie wiem czemu.. Niby zawsze odpowiednio parzone, a zawsze pozostawiały jakiś niedosyt.. Niby dobre, ale do Kolumbii, Etiopii czy keni im brakuje... Też tak macie, że jakieś kawy Wam nie "wchodzą"?
PS. Gratulacje z okazji jubileuszu piecdziesiatego kilograma. :szampan:
-
Kostaryka to zawsze jakaś tam specyfika. Specyficzne odmiany, głównie Villa Sarchi, specyficzna obróbka, chyba mało lasów chroniących kawowe uprawy... Ale niektórzy plantatorzy są tam genialni.
Kolumbia jednak zdaje się być bardziej różnorodna, pod każdym względem, to prawda :).
-
Też tak macie, że jakieś kawy Wam nie "wchodzą"?
Tak, mi nie wchodzi Kolumbia :) Wypiję, ale chyba wolę inne regiony.
-
kilka różnych kaw z Kostaryki, palonych i pod dripa i do espresso, wszystkie bardo dobrej jakości (głównie forumowe palarnie) i nigdy mnie jakoś specjalnie nie urzekly.
Ja kawy z Kostaryki bardzo dobrze wspominam. Słoneczne, ciepłe i owocowe, a z odmiany Villa Sarchi lekko winne, szczególnie naturale pycha. Niektóre jak dobrze pamiętam bywały wrażliwe na wysoką temperaturę. Trzeba pamiętać że nie każda kawa lubi taki sam proces zaparzania.
Jestem w stanie docenić bardzo różnego pochodzenia kawy. Lubię różne smaki. Jedyne czego nie jestem w stanie pić to kawy smakujące/pachnące dymem, chemią, cierpkimi i gorzkimi rzeczami. Nie zauważyłem aby to było związane z jakimś konkretnym pochodzeniem. Może tylko kawy z Rio częściej są z jodynowym aromatem co np. w Grecji czy Macedonii jest pożądane w kawie. Dla mnie nie za bardzo, ale co kto lubi.
-
Jestem w stanie docenić bardzo różnego pochodzenia kawy. Lubię różne smaki.
Zgadzam się w stu procentach. Zawsze staram się kupić inne kawy. Rzadko kiedy kupuje coś więcej niż raz czy dwa. Ale zawsze te Kostaryki mimo że były dobre, to nie do końca trafiały w mój gust. Tak, wiem że nie wypiłem nawet procenta z tego wszystkiego co oferuje ten kraj w świecie kawy, dlatego pewnie jeszcze nie raz się skuszę na zakup czegoś z tego rejonu.
-
Piłeczki Kenii Nyeri Peaberry skaczą radośnie:
https://youtu.be/-SSBo3Ab8_Q
Bardzo słodka i "kolorowa" kawka.
-
"Komora maszyny losującej jest pusta, następuje zwolnienie blokady i rozpoczynamy losowanie" ;)
-
Najmodniejsze profile palenia prosto od skandynawskich trendsetterów właśnie zostały wykradzione przez Nanopalarnię ;)
(https://i.imgur.com/AhtV7yS.jpg)
-
A kiedy te profile zostaną przemycone, zastosowane i udostępnione? ;)
-
A kiedy te profile zostaną przemycone, zastosowane i udostępnione? ;)
Nowe formuły wdrażane są na bieżąco ;)
-
Heja,
Przy okazji akcji promocyjnej związanej z premierą płyty mojej Lubej, zostały nam 3 "sety" zestawu przygotowanego dla pierwszych nabywców albumu będących klientami toruńskiego warsztatu https://m.facebook.com/kwiatostany/ (https://m.facebook.com/kwiatostany/).
Na taki zestaw składa się jeszcze pachnąca tłocznią płyta oraz równie pachnąca porcja degustacyjna (ok. 120g) nanopalarnianej Kenii Gatomboya AA.
Jakby kogoś interesowały norweskie brzmienia w audiofilskiej jakości (tak, tak, nagrywali to najlepsi spece od rejestracji fortepianu w tej części świata!) i świetnym wykonaniu lub szuka ciekawego pomysłu na prezent, to zapraszam na priv - płytka 4 dyszki, kawka gratis! :)
Link do empiku:
https://www.empik.com/a-nordic-light-sobon-wakarecy-aleksandra,p1239682302,muzyka-p
(https://i.imgur.com/9qWkc1c.jpg)
-
Panie, a gdzie tego posłuchać? Ani Tidal, ani Spotify, ani na platformach sprzedażowych. Marketing szeptany na forum kawoszy nie wystarczy ;)
-
Będzie można chyba jakoś na początku kwietnia.
Na streamingi te wydawnictwa zawsze wchodzą z opóźnieniem.
-
Zostały 2 zestawy, zapraszam
-
Zestawy muzyczno-kawowy się rozeszły.
Ale kawy zawsze dostatek :)
Nordic roast:
(https://i.imgur.com/brFDDQO.jpg)
-
W związku z tym, że zbliżają się jubileusze ;) kilka ciekawostek w liczbach:
1. Nanopalarnia, czyli hobbystyczna...nanopalarnia kawy, przygodę z paleniem kawy rozpoczęła niespełna 4 lata temu. Półtora roku temu "zeszła do podziemi" znajdujących się w piwnicy jednej z kamienic w toruńskiej dzielnicy Bydgoskie Przedmieście.
2. Dokładnie rok temu w piwnicy pojawił się Bullet - tajwańska palarka indukcyjna, która w znaczny sposób podniosła jakość, wydajność i radochę z palenia kawy.
3. Przez ten rok wypaliłem 135 kg kawy w 265 zasypach, z czego znaczna część na własne potrzeby konsumpcyjne, duża część dla rodziny i znajomych, a ułamek dla zainteresowanych poprzez dystrybucję innymi kanałami :kwiat:.
4. Palone było i jest prawie wszystko. Od podłej robusty (Indie, Togo, Wybrzeże Kości Słoniowej), przez kawy dekofeinizowane (aktualnie Kolumbia Medellin CO2, nawet da się pić), egzotyczne ciekawostki (liberica, kawy z Bali czy z Tybetu) multum singli z całego świata, po Esmeraldę Geshę czy po Kolumbię Tabi Finca la Ilusion przywiezioną prosto z plantacji.
5. Już niebawem palona będzie pierwsza kawka z obróbki anaerobic. Z okazji "jubileuszów i podsumowań" szarpnąłem się na ziarna z kolumbijskiej plantacji La Floresta, gdzie odmianę Caturron (rzadka, niedawno odkryta mutacja Caturry) przed myciem poddaje się fermentacji anaerobowej.
6. W związku z tym wszystkim - lecimy z konkursem!
https://forum.wszystkookawie.pl/index.php?topic=9095.new#new
(https://i.imgur.com/5l0ouoA.jpg)
-
Napisz coś więcej o tej anaerobicznej, chętnie spróbuję. Jakich aromatów się spodziewać?
-
Jeszcze nie wiem czego się spodziewać, nie piłem nigdy anaerobowej obróbki.
Rodzinna plantacja (15 ha) jest z Pitalito (Huila), a ta kawa przed pestkowaniem poddawana jest "extended anaerobic fermentation". Według dystrybutora ma winne i miodowe nuty, jedwabiste body i owocowe aromaty.
Palenie niebawem, to się przekonam :)
-
Nanopalarnia od niedawna nadaje na Insta, zapraszam ;)
https://www.instagram.com/nanopalarnia/
-
@pafcio0 a jak mozna u Ciebie cois zamowic? moze byc cos chetnie sprobowal :)
-
@pafcio0 a jak mozna u Ciebie cois zamowic? moze byc cos chetnie sprobowal :)
Priv!
-
https://youtu.be/yd6rYQyzuj4
-
A już myślałem, że kupiłeś tackę od Coffee Tea.
-
A już myślałem, że kupiłeś tackę od Coffee Tea.
A że jaką tackę?
-
A już myślałem, że kupiłeś tackę od Coffee Tea.
A że jaką tackę?
Cooling tray(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20200620/4bbcbc8e35f76f3d26f903c73a979c05.jpg)
-
Cooling tray
Dajże link łaskawie! ;)
Domyśliłem się, że o tackę chłodzącą chodzi.
Takowa by się przydała, aczkolwiek trochę boję się cokolwiek elektrycznego podpinać mając Bulleta na chodzie w tym samym obwodzie...
-
https://m.youtube.com/watch?feature=youtu.be&v=yth1U-6AL34
600$ ale podobno solidna, tajwańska robota ;-)
Kontakt przez FB.
-
@pafcio0 To może jakąś wersję zaadaptowaną pod rower stacjonarny, co by nie obciążać instalacji? ;)
A swoją drogą ściąganie palety z Tajwanu palety, to trochę zachodu. Może u chłopaków np. z Coffeda możnaby zapytać o jakieś rozwiązanie?
-
Fajna dostawa zieleniny z nowego niemieckiego źródełka kaw kolumbijskich, będzie co degustować:
https://www.instagram.com/p/CDqWgWdBdIA/?igshid=1fz11h4s2vsna
- Typica Finca san Juan myta
- Red bourbon Finca Manantiales myta
- Castillo Finca la Cristalina natural
- Castillo Finca Puerto Alegre natural
- Castillo Finca Insula myta
- Castillo Finca la Cristalina DECAF
-
Kolumbijska dostawa okazała się strzałem w dychę, już wiem których kawek będę musiał domówić.
La Cristalina Natural - dawno nie miałem takiego efektu "wow", rewelacyjna kawka, czuję tu malinę z nutką waniliową. Mega.
Z mytych dwie są przezacne - Finca San Juan, elegancka, kwiatowa, przywołująca wspomnienia z kolumbijskimi geshami. Równie wyborna Finca Manantiales Red Bourbon, ale z większym owocowym twistem, bardziej kwaskowa - na ślepo powiedziałbym, że Kongo ;)
-
@pafcio0 czy single wypalasz również pod espresso?
-
@pafcio0 czy single wypalasz również pod espresso?
A pewnie!
-
@pafcio0 co tam masz za wynalazek ten ekspres przelewowo/kolbowy w tle? :)
-
@pafcio0 co tam masz za wynalazek ten ekspres przelewowo/kolbowy w tle? :)
Eksponat. :)
Ot, niewypał zakupowy, ni to kolba ni to przelew. (ok, bardziej kolba, ale to co z tego wychodzi to koszmarna lura).
KaffeBoy.
Dla niektórych koneserów spuścizny NRD rzecz kultowa, ale we mnie żadnych pozytywnych uczuć nie wzbudziła, więc tak stoi sobie.
-
Kolumbia Cristalina Natural w średnim stopniu palenia. Suszone, nawet wędzone owoce, rum - na pierwszym planie. Duża słodycz, delikatna kwasowość, w finiszu trochę goryczki. Świetna kawa pod espresso - rzadko spotykane nuty, coś innego, bo nie jest to ani czekoladowość ani też owocowość - polecam!
-
Kasper, teraz to musisz napisać czy to standardowy shot czy profilowany ;)
-
Kasper, teraz to musisz napisać czy to standardowy shot czy profilowany ;)
Ha ha - w sumie racja, zapomniałem że już jestem taki "pro" :).
Ten jeszcze robiony bez kontrolera więc standardowy :).
-
Tutaj wersja bardziej "tygrysia", niż "lamparcio-gepardzia".
-
Piękne
Jaki czas ekstrakcji?
-
Dzięki :taniec:.
Ta pierwsza gdzieś mi umknęła w notatkach, druga doza 18.2g, uzysk 41g w 38 s, temp 94-93C, profilowanie ciśnienia, początek na 9B, w okolicy 20 gram zjazd w okolice 6B.
-
https://www.instagram.com/p/CF4NZVxBhBq/?igshid=me5toteg9i7
Fajne nowe rzeczy pozwoziłem,
Uganda Kisinga Natural, nowa Kenia Muchunga, odrobinka Peru CoE 90+, no i wreszcie Etiopie - naturalna Harrar, myta Aricha, a jeszcze do tego Rwanda Nyaruguru...
-
https://www.instagram.com/p/CoR8WOUqJfL/?igshid=YmMyMTA2M2Y=
Wraca królowa, Kolumbia la Cristalina :) (ta z początku tej strony wątku)
A razem z nią wjechały jeszcze dwie inne Kolumbie - La Divisa pink bourbon za sprawą kolegi @svv oraz Santa Marta myta.
Wszystkie różnią się między sobą drastycznie - Cristalina wiadomo, ciężka, "zawiesista", rum, suszone owoce, wanilia, lepka słodycz.
Pink bourbon leciutki i smukły, jakby etiopski, kwiaty, cytrusy, naprawdę fajna, świeża i chrupiąca kawa.
No i najbardziej w tej stawce klasyczna Kolumbia - Santa Marta, słodka słodyczą czekolady mlecznej z nutą żurawiny.
-
Polecam Kolombie La Divisa, bardzo smaczne :szampan:
-
Luźno związane z nanopalarnią, ale jednak :)
(https://i.imgur.com/otwVxJH.jpg)
Ot, postanowiliśmy z Żoną okazjonalnie wrzucać nasze mieszkanko pod Airbnb, a w nim niemało kawowych artefaktów oraz świeże ziarenko w gratisie.
Poza tym dobra muzyka i literatura.
Bez wifi, bez tiwi.
Kto chętny, zapraszamy do Torunia - jest tu to zwiedzać, doświadczać, jeść, pić, spacerować, biegać, rowerować. (Tylko bulwar nadwiślański rozpierniczony, sorry :( )
Dla forowiczów... więcej kawy niż w standardowym przydziale ;)
Link do airbnb:
airbnb.pl/h/graphicsflat
-
Umiarkowanie zaciekawiony trendami "barel ejdżingu" itp.
przeprowadziłem eksperyment z kawą "wine infused".
Myślałem że będzie klapa, a tu jestem wręcz przerażony "nie-negatywnym" rezultatem...
Widziałem w necie różne przepisy (np. z kąpaniem kawy w winie...), ale żaden mnie nie przekonał i spróbowałem wziąć to na intuicję i improwizację. :)
Wziąłem 500 g zielonej mytej Kolumbii Santa Marta, kawy zbalansowanej, słodkiej, ale na swój sposób "zwykłej", wręcz nieciekawej. Moczyłem ziarna przez tydzień w 150 ml czerwonego wina (ot, jakieś Primitivo ze średniej półki):
https://i.imgur.com/a/j4MiH24
Ziarna ładnie wchłonęły cały płyn i lekko napęczniały.
Następnie przez kilka godzin podsuszałem w otwartym piekarniku w 35-40 stopniach do czasu aż masa ziaren osiągnęła 530 g. Ziarna nieco zmieniły kolor w stronę "naturala" i co ciekawe aromat również z "naturalami" zaczął się kojarzyć.
https://i.imgur.com/a/N1wOM40
Palenie za bardzo nie odbiegało od standardu, troszkę musiałem podbić moc, ale profil wyglądał dość standardowo. Oczywiście upiekłem też drugie 500 g Kolumbii dla porównania.
No i w filiżance nagle zaczęło się dziać, bo w cuppingu jednoznacznie wybieramy ją jako tę ciekawszą, smaczniejszą. Ewidentne winne aromaty i długi, ciekawy, fermentowany posmak. Żonie kojarzy się wręcz z kawą aromatyzowaną, a mnie z jakimś "hardkorowym", ciężkim naturalem typu Kostaryka el Tirra.
W cappu jest mega.
Następnym razem spróbuję jednak ciut dyskretniej z winem, może mniejszą dawkę.
Tak czy owak to jest chyba całkiem fajny sposób na dodanie "funky twistu" do nieciekawego ziarna ;)
-
Mega, dzięki ze to opisałeś :)
Super do domowego zastosowania.
Może to inny temat, ale ciekaw jestem z etyką stosowania czegoś takiego przez farmerów. W sensie słabe ziarno + tanie wino = cena 10x wyższa.
-
No ciekawe, czas i rynek zweryfikuje.
Myślę, że to pokusa bardziej dla palarni, bo dla farmera chyba jednak mega komplikacja.
Dużo pytań, np. jak takie ziarno (przed i po paleniu) się starzeje, czy też jak piec na dłuższą metę reaguje na taką kawę...
-
Lucia Solis mówiła, że coraz czesciej farmerzy pytaja ją czego użyć żeby z ziarna 79 przeskoczyć na 85.
Całe szczęście odmawia wtedy współpracy z takimi farmerami.
-
Możesz spróbować z bourbonem? 😜
-
Możesz spróbować z bourbonem? 😜
No technicznie to mogę spróbować i z kompotem rabarbarowym, ale strach się bać co z tego wyjdzie...
-
Ja paliłem ostatnio jakiś Meksyk "whisky barrel aged" Ludzie potrafią nawet laski cynamonu tam wrzucić. Może i fajnie to brzmi, ale...
-
To trochę tak jak z uszkodzonym samochodem, ktoś kupuje naprawia i jeżeli zrobi to dobrze i nie będzie ukrywał swoich działań to teoretycznie jest ok. Jeżeli będzie sprzedawał drogo jako bezwypadkowy to już robi niezły wał, z jednej strony takie maczanki to ciekawy sposób na nieciekawe ziarna a z drugiej pewnie tylko wytrych jak drogo sprzedać kiepską kawę. Niby taka Arcy IPA smakuje dość dobrze ale znawcy piwa nie chcą bezcześcić go sokiem z mandarynek. Tak więc mamy tu z jednej strony chęć zysku i pójścia na skróty przez dodanie dodatkowych aromatów których nie ma sam chmiel z drugiej może to być najzwyczajniej próba zrobienia czegoś dobrego, wchodzimy w kwestie etyki które są jak wiadomo mocno indywidualne. Z kawą być może taka praktyka pozwoli ubogim plantatorom na godniejsze życie a może będzie miała zły wpływ na ekonomię tam pracujących ludzi itd
-
Albo coś w stylu moda AMG....
-
Albo coś w stylu moda AMG....
Albo i tak, tylko pytanie jaka będzie baza wyjściowa.
-
https://www.instagram.com/p/C1K5cUbMAjk/?igsh=MWl3aGNuYnFnOTI1Nw==