Autor Wątek: [Java Coffee] Etiopia Zege Tana Lake  (Przeczytany 5744 razy)

Offline Poe Mężczyzna

  • Ojciec Założyciel
  • Wiadomości: 1167
    • PopularCoffee Blog
  • Ekspres: The Gabi, V60, Chemex, Aeropress, Wilfa Svart, American Press, AltoAir, Kalita, Acaia Pearl i Acaia Lunar
  • Młynek: Comandante MK3 Nitro Blade
[Java Coffee] Etiopia Zege Tana Lake
« dnia: 21 Styczeń 2014, 09:28:10 »
Palarnia: Java Coffee
Gatunek/odmiana/kraj: Etiopia Zege Tana Lake
Data palenia: 2.01.2014
Czas używania: od 17.01.14
Urządzenia: aeropress, hario V60-02, Chemex 3cup

Polskiej palarni kawy Java przedstawiać nie trzeba. Znana, lubiana, ładne opakowania, ciekawe kawki. Tyle w teorii. W praktyce, zauważyłem bardzo dużą nierówność ogólnych wypałów. Jedne bardzo smaczne, jak np. Kolumbia Cup od Excellence, a drugie, jak choćby opisywana Etiopia.... Słabe. Ale nie wyprzedzajmy faktów.

Etiopia Zege od Javy to edycja limitowana:
Cytuj (zaznaczone)
"Święta kawa chroni las, a las chroni świętą kawę".

Od niepamiętnych czasów lasy porastały okolice jezior. Początkowo kawa w takich regionach uprawiana była przez  tubylców na własne potrzeby i drobny lokalny handel. Niestety w ostatnim czasie lasy były intensywnie wycinanie. Jedynym wyjątkiem w Etiopi były okolice półwyspu Zege. Tam wciąż pozostał największy, spójny obszar lasu, gdzie kawa może rosnąć w pierwotnej formie. W ciągu ostatnich kilku lat zbiory oraz proces obróbki owoców kawowca został zoptymalizowany. Dzięki współpracy z lokalnymi rolnikami i mnichami z okolicznych klasztorów, wspaniały las kawowy ponownie może owocować.

Piękna historia prawda? Niestety cały projekt rewitalizacji tego obszaru został zawieszony, a Ty możesz zostać posiadaczem jednej z ostatnich partii ziaren pochodzących ze świętego lasu porastających półwysep Zege w Etiopii.

Szczerze, nie jestem łasy na tego typu rzeczy (tzn. historia, ze to ostatnia paczka, etc), ale założyłem, że będzie to naprawdę dobra, etiopska kawa, z nutami cytrusów, bergamotki, kwiatami, że omami mnie feeria smaków i zapachów, zwłaszcza że kawa do tanich nie należy - blisko 50zł/250g.

Opakowanie ładne, stylizowane. Po otwarciu zapach przyjemny, nie powiem, ale nie lekki. Gdybym miał strzelać, obstawiłbym raczej słodką Gwatemalę czy Brazylię dobrej jakości. Ziarna bardzo, bardzo, bardzo jasne. Na moje niewprawne oko, wręcz na granicy "niedopalenia".

Na pierwszy ogień rzuciłem małego chemeksa. Doza standardowa, 1/17, temp. ok. 90stC, 4:30 minuty. Napar wyszedł jasny, klarowny, ale w zapachu.... nic. kawa, trochę słodyczy i jakieś inne, bardzo lekkie i ulotne zapachy raczej z gatunku cięższych. W smaku kawa lekka, zbalansowana, bez nadmiernej goryczy, dość słodka, ale kompletnie pozbawiona owocowości, cytrusowości, kwiatowości... nic nadzwyczajnego, nic powalającego.

W hario efekty bardzo podobne (robiłem ją zarówno w domu, jak i ze znajomymi w kawiarni w V60), nieco mocniejszy smak niż w przypadku chemeksa, zrozumiałe, ale nadal bez jakichkolwiek wyraźnych nut. Przyjemnie zbalansowana, ale nic ponadto.

Aeropress wyciągnął nieco słodkich aromatów, minimalnie większa kwaskowatość. Ale dalej to nie to, czego spodziewałem się po takiej kawie...

Jeszcze mam z pół paczki, na pewno będę ją jeszcze katował, ale jakoś mam dziwne wrażenie, że nie wyciągnę z niej tego, co bym chciał.


 


Pokaż nieprzeczytane posty: Nowe / Wszystkie / Odpowiedzi