To nie było espresso, a głównie Kalita oraz Chemex, pierwszy plan dla mnie to pierwsze skojarzenie posmak który czuję jako pierwszy i najmocniejszy. Dokładnie tak jak opisałeś Andrzeju ta kawa trochę smakuje jak owocowe słodzone gumy, ale z naturalnymi aromatami. Problem w opisaniu jej dokładnych walorów mam też z tego względu, że potrafiła zaskoczyć przy zmianie mielenia i ku mojemu zaskoczeniu ani razu negatywnie. Zawsze jednak ta słodycz w niej była dominująca i stąd mój problem i użycie winogron oraz octu winnego jako jej opisu, chodź mam świadomość jak to skrajne smaki. Ocet winny jest cierpki, winogrono zależy bo lub słodko kwaskowate lub kwaśne. Rozumiem już teraz dlaczego mnie Krystians źle odebrał, bo jeśli miałbym napisać to body jest średnie, a mnie chodziło o to co ja bym określił jako środek w perfumach bodajże tzw. serce i tak właśnie przewijała się w/w wanilia i te kontrowersyjne posmaki jak ocet winny które z tego wynika podnosiło body, bo dodawało trochę cierpkości. Nie jest to pierwsza kawa którą piłem z obróbki beztlenowej, ale pierwsza której miałem ochotę zakupić drugą paczkę czego z reguły nie robię i też tak tym razem uczyniłem. Będę celował za to na ziarna z tej samej plantacji, ale wypalane przez NieCzapla. Widziałem, że jeszcze Rebelbeans mają od nich coś w ofercie. A z tymi posmakami to jest tak jak w Kenii którą piłem i czułem pomidory, wymieniłeś mi ją Andrzeju na Wasz wypał i tam też czułem, a Ty np. nie. Od tego czasu raczej unikam ziaren z tego rejonu, tutaj wyjątkiem jest kawa wypalana przy współpracy Brismanów oraz Ministerstwa Kawy której zielone ziarna były leżakowane w beczce po stoucie, w którym wcześniej był rum. I szczerze to tak dawno nie piłem stouta jako abstynent, że nie pamiętam jak on smakuje, ale tutaj znowu bym napisał RUM na pierwszym planie. Bardzo dominujący i aż ostry czyli body wysokie? Niemniej polecam ten eksperyment i uważam go za udany!