Zmieniając trochę temat, chciałbym Was zachęcić do eksperymentu.
Dużo mówi się o preinfuzji jasno palonych kaw, jednocześnie wiele razy czytałem, że ciemne mieszanki espresso nie są wdzięcznym tematem do takich działań. Ale wymyśliłem sobie, że to sprawdzę, w dosyć ekstremalnej wersji.
Materiałem roboczym była Ariadna. Większość z Was ją zna.
Zacznijmy od mielenia - musi być ono wręcz absurdalnie drobne. W celu zobrazowania:
- w mojej EMS z modowanym pierścieniem mam skalę 0-10
- używalny zakres dla espresso to ok 4,2-5
- zdławić ekspres daje się od ok ~3,5
- do tej metody mielić trzeba na ok 1,5-2
Schemat parzenia:
- wajcha na ok godz. 9
- czekanie powoli aż ciastko nasiąknie
- ciśnienie powoli zaczyna się budować, jak tylko wskazówka manometru drgnie to skręcam przepływ na minimum (ok 25s od startu)
- w okolicach 1 bara na dnie sitka pojawiają się mini czarne plamki, nie dopuszczam do sformowania kropel tylko zamykam przepływ całkowicie (ok 35s od startu)
- zostawiam bez przepływu na preinfuzję na ok 20s (czyli razem już ok 55s od startu)
- powoli zwiększam przepływ spokojnie budując ciśnienie, dojście do 9bar zajmuje ok 10s, w okolicach 3bar zaczyna kapać (65s od startu)
- jeżeli mielenie nie było absurdalnie drobne to tu wszystko przeleci jak z cebra
- spokojny wypływ przez ok 10s pozwala uzyskać mniej więcej połowę zakładanej kawy (75s od startu)
- skręcanie przepływu aż do jego zatrzymania daje drugą połowę szota i zajmuje ok 15s
- całość trwa ok 85-90 sekund i daje standardowe ~40g naparu z 18g kawy
Po co? Nie jestem dobry w opisywaniu smaków, więc podsumuję tylko tak - kwasowości w Ariadnie prawie nie ma i tutaj oczywiście też nie, brak jakichkolwiek nut gorzkich, brak w ogóle w sumie wszystkiego... oprócz czekolady
Albo inaczej - czekolada jest tak intensywna, że przykrywa wszystko inne. Gdybym sam tego nie zrobił tylko ktoś dał mi do spróbowania to bym nie uwierzył, że to nie jest zaprawione jakąś odrobiną syropu smakowego albo dodatkiem prawdziwej czekolady
Zachęcam do eksperymentów.