Nanopalarnianemu Bulletowi stuknęło już 50kg przebiegu
Sprzęt nie zawodzi, palenia są udane, czegóż chcieć więcej!
Kawę z Togo przez przypadek wypaliłem za ciemno.
W rezultacie otrzymałem coś, co daje bodaj najgęstsze espresso jakie widziałem. Nawet Indie MM wysiadają, doprawdy. Pierwsze krople sączą się leniwie niczym smoła - tylko smak znacznie lepszy (niż smoła, niż Indie w sumie też), głęboki, czekoladowy, z nutą wanilii. Body lepkie, tłuste (choć palenie ledwo do drugiego cracku doszło...)
Kolega użytkujący Caravela biorący ode mnie klasyczniej palone ziarenka - zachwycony. Szkoda że wziąłem tak mało tego Togo, trzeba będzie uzupełnić. No i zdegustować też jego jaśniejszej konwencji...
Kostaryka El Tirra Natural - ostatnie odkrycie, rewelacyjna, wyrafinowana kawa, kwaskowo-wiśniowa. Yellow Honey tego samego nanolotu również przepyszny. Delikatniejszy, jaśniejszy, bardziej cytrusowy. Dopisuję do listy kolejnych zakupów.