Wakacje udane, kawa rano była z Gabi, ale udało się zajrzeć też do kawiarni.
Lot Sixty One mają dwie lokacje:
1. Valletta - trochę w bocznej uliczce, mała kawiarnia, bardzo przyjemna, przyjazna, klimatyczna. Trafiliśmy na dwie Panie, które były bardzo sympatyczne.
Cappuccino mojej dziewczyny, było zrobione poprawnie, ładny, prosty wzorek.
Ja wziąłem Aeropress z Kenii. Pani robiła metodą odwróconą i chyba za pierwszym razem się zestresowała lekko, bo założyła końcówkę bez filtra i jakoś tak się szybko przelało, ale zrobiła szybko jeszcze raz i tym razem poprawnie i smacznie. Fajny był sposób przelewania i podawania, a dokładniej to przelewała to dzbanka do mleka, a nie do szklanego serwera.
2. St. Julian - tutaj piliśmy Tonis Espresso, ładnie podany, smaczny, ale dla mnie za mało kawowy. Chciałem kupić kawę, bo mają swoją palarnię na Malcie, a nie sprowadzają, ale niestety wszystkie miały ponad 6 tygodni, najmłodsza była z końca czerwca / początku lipca.
Sama kawiarnia już jest w małym centrum handlowym i nie jest tak klimatyczna.
Coffee Circus spotkaliśmy w kilku miejscach, ale raz było zamknięte (godzina 1800) i był to mały kącik w większym sklepie, innym razem była to kawiarnia, ale my nie mieliśmy niestety czasu.
Także na Malcie da się napić dobrej kawy, trzeba tylko trochę poszukać