TRINITY ZERO COFFEE PRESS krótka recenzja.
Moje pierwsze alternatywne urządzenie do parzenia kawy, kupiony wraz z młynkiem Timemore C3 Pro, dla parzenia poza domem.
Wynika to głównie z tego że w czasie podróży napić się dobrej kawy graniczy z cudem (szczególnie wyprawy górskie).
Czego chciałem:
1. Mały rozmiar.
2. Małe, gęste kawy. (Najlepiej espresso).
3. Prostota obsługi, mycia.
Najpierw myślałem o Flair Neo (ok. 1000 zł za zestaw z manometrem). Ale nie wiedziałem czy będzie mi się chciało bawić się z nagrzewaniem kołby, rozkladaniem i czy się da uzyskać dobre, gorące espresso będąc na ulicy.
Aeropres'u nawet nie było na liście nawet niewiem dlaczego, chociaż jest dużo modów dla niego i ogólnie jest lubiany.
(Chętnie bym porównał kawę z Aeropresu i Trinity).
No i Trinity o którym dowiedziałem się z tego wątku, który był w promocji na konesso w chwili zakupu. Cóż mogę powiedzieć, naprawdę bardzo małe urządzenie w którym można zaparzyć niezła kawę.
Coś podobnego do lungo, gęstą wyrazistą kawe. Dopasowując przemiał i ilość wody każdy dla siebie znajdzie, wielbiciele espreso i "długich" kaw będą zadowoleni.
Dużym plusem jest metalowe sitko, nie muszę pamiętać o papierowych filtrach.
Na chwilę obecną mam dwie uwagi:
Do górnej części Trinity "pompki" czasami wchodzi niewielka ilość wody z kawą, wymaga to dokładnego mycia i płukania.
I druga: miejsce za które przytrzymujemy zaparzacz jest oczywiście gorące wynika z budowy urządzenia (bo jest małe).