No to u mnie tez w końcu trafiła do kubeczka. W pracy, więc przyznam się, że ani nie ma dobrej wody ani temperatura mocno na oko.
Zapach po zmieleniu bardzo przyjemny (i też skojarzył mi się z chlebem).
Parzyłam w FP i niespecjalnie pilnowałam czasu, ale było jakieś 3-4 minuty. Po zaparzeniu kolor raczej bursztynowy niż kawowy.
I teraz smak - delikatna, słodka (ale trzeba wziąć poprawkę, że mam odwyk od słodyczy, więc dla mnie ostatnio wiele rzeczy jest słodkich albo za słodkich
), ale mój kolega w pracy to potwierdził, że jest słodkawa. I taka "niekawowa" (dodam, że on już częściowo nawrócony przeze mnie na ciemna stronę mocy kawowej
, więc to nie był przerzut z mielonki marketowej)
Brak kwasków jakichkolwiek. Gdzieś na języku zostaje mi lekki posmak wędzonej gruszki.
Zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie!!
Pawle, bardzo dziękuję za możliwość wypróbowania ( i nie tylko tej
)