Rozumiem podejście liczenia od kontaktu z wodą.
W praktyce, jeśli mamy do dyspozycji porządną preinfuzję - tak 3-4 bar, taką która ma szanse wygenerować pączkujące krople kawy na PFie, to zupełnie pasuje. Wtedy jak dołożymy 15-20 sekund ekstrakcji na pełnym ciśnieniu to w te 25-30 sekund w sumie mamy wzorową filiżankę espresso (zakładając, że wszystko inne jest dobrze ustawione).
Natomiast gdy mamy taką preinfuzję z ciśnieniem malutkim - np. u mnie ~1 bar, bo tyle mam w rurach i rota pompa tyle wpuszcza na ciastko, to nie ma szans żeby ciastko się poprawnie nasączyło w całości. I wtedy, żeby wydobyć te książkowe parametry ekstrakcji to od uruchomienia pompy jeszcze trzeba liczyć około 25-30 sekund. Ale pytanie czy to jest preinfuzja na tak małym ciśnieniu, ktoś to na YT nazwał pre-wetting, co chyba dobrze oddaje efekt.
Zobaczyłem te różnice dopiero gdy zacząłem się bawić Robotem. Na nim chętnie wliczam preinfuzję do czasu ekstrakcji. Na moim super Rockecie i cienkim ciśnieniu z rur nie wliczam (albo w ogóle nie używam).