Nie potrzebujesz ekspresu.
Tak jak nie potrzebujesz zaparzaczy, które masz już teraz, ale kusi.
Też się zastanawiałem na zakupem ekspresu kolbowego od jakiegoś czasu. Po raz pierwszy intensywnie przed covidem, później dałej sobie spokój, ale niedawno temat powrócił. Mam już dużo różnych zaparzaczy i kawa, którą przygotowuje smakuje i mi i (co ważniejsze) żonie, więc nie ma, a właściwie nie było, powodu do zakupu ekspresu.
Argumentów przeciw było trochę: czas na opanowywanie/konserwację nowego urządzenia i przygotowywanie samej kawy, miejsce w kuchni, no i koszt takiego urządzenia i wszystkich "niezbędnych" akcesoriów.
No, ale w końcu kupiłem, korzystając z czarnopiątkowych promocji i teraz się bawię/męczę.
Uznałem, że temat tak mi zawraca głowę, że po prostu kupię to ustrojstwo, żeby zobaczyć, czy to dla mnie - w inny sposób nigdy się nie przekonam.
Co do finansów, to wiele sklepów oferuje sprzedaż na raty 0%. Niektóre nawet na 20 rat, a markety to nawet na 30. Oczywiście nie zachęcam do brania kredytów na konsumpcję, ale moim zdaniem lepiej tak niż wykładać gotówkę. Z drugiej strony wydatek na sprzęt kawowy to w pewnym sensie inwestycja w siebie.
(Oczywiście nie jest to porada inwestycyjna.
)
No i nie kupowałbym ekspresu w okresie przedświątecznym, bo widzę, że ceny wyraźnie wzrosły. Uzbroiłbym się w cierpliwość i czekał na fajne promocje lub polował na okazję na pchlim targu.