czy warto przesiąść się na MYM54
Żeby się nie rozpisywać, to może wymienię jakie zalety widzę w każdym z nich. Może to rozjaśni niektóre wątpliwości.
Jeśli chodzi o funkcjonalność i budowę:
Chestnut:+ wymiary i pojemność ( idealnie jak dla mnie - dobrze leży w dłoni i zmieści jednorazowo 25-30g kawy)
+ drewniany pojemnik na kulkowe zatrzaski ( dobre właściwości antystatyczne, system montażu jak dla mnie najwygodniejszy względem odkręcanych lub wciskanych na uszczelce)
1Zpresso(MYM54)+ stabilizacja żaren oraz ogólna jakość wykonania - to był główny powód jego zakupu. Cała konstrukcja osi, łożysk oraz ich osadzenia jest według mnie dużo lepiej przemyślana i dokładniej wykonana niż w Chestnut.
+ bezstopniowa i bardziej czytelna regulacja grubości przemiału
+ łatwość codziennego czyszczenia bez demontażu żaren. Po odkręceniu górnej obudowy wszystko można wydmuchać.
+ mały plusik za silikonowa opaskę, polepszająca chwyt tego malutkiego młynka
Gdybyś miał dylemat przy kupnie Chestnut lub 1Zpresso, to bez wątpienia poleciłbym ten drugi (jeśli mały rozmiar i pojemność ok 15-17g nie stanowi problemu). Jednak w przypadku gdy masz już ten pierwszy młynek i w dodatku prawdopodobnie z tym samym żarnem, to ciężko stwierdzić czy poczujesz dużą różnice. Ja mam wersje GS1 i mam wrażenie że lepiej się spisuje przy grubszym przemiale pod v60, ale nie jakoś drastycznie. Natomiast przy drobniejszym, do kawiarki, kawa wychodziła mi lepsza z 1Zpresso. Inna sprawa, to że Chestnut mam prawie 2 lata i trochę już przemielił. 1Zpresso natomiast jest praktycznie jak nowe. Ostatecznie, oba młynki najprawdopodobniej będę sprzedawał. Większy model, MYM55 wydaje się jak na razie lepszym i wygodniejszym dla mnie rozwiązaniem. Ale to już inna historia:)