Co do samego mieszania kawy igłą/kijem - nigdy tego nie robiłem. Zazwyczaj wyrównuję od niechcenia.
No ale chyba trzeba będzie spróbować i zobaczymy co z tego wyjdzie. Tyle że - skorygujcie mnie jeśli się mylę - żeby zobaczyć to NPF jest niezbędny.
Efekty wizualne dobrze/źle przygotowanej kawy w sitku, faktycznie widać dobrze na NPF'ie. Widać zarówno błędy jakie się popełniło, jak i świeżość kawy
W moim przypadku NPF pozwolił mi wypracować sobie powtarzalną technikę przygotowania kawy. Ta powtarzalna technika, wydaje mi się patrząc teraz z perspektywy, jednym z najważniejszych elementów, jakie należy wyćwiczyć. Być może niektórym przychodzi to łatwiej i nie muszą wcale poświęcać temu zbyt wiele czasu, u mnie wymagało zastosowania NPF'a i jak dotąd trzymania się techniki WDT. Po co to wszystko?
Teraz, kiedy dbam o dystrybucję w powtarzalny sposób (WDT), ubijam - w powtarzalny sposób, zapinam kolbę zawsze w tym samym miejscu (chyba, że zmieniła się doza) faktycznie zauważam drobne różnice przy lekkiej zmianie przemiału, dozy czy temperatury. Regulując sobie tymi parametrami wpływam na smak, jaki chcę otrzymać w filiżance. Oczywiście nie zawsze wszystko mi się uda zrobić perfekcyjnie, ale widzę, już całkiem spory progres
Wcześniej bywało różnie, zmiany pewnych parametrów coś zmieniały, a czasem nie było efektu, czasem efekt był wręcz odwrotny od zamierzonego. Wszystko przez to, że nie było powtarzalności przy przygotowaniu kawy w kolbie. Dopiero NPF obnażył pewne błędy, jak nierówna dystrybucja, która powodowała kanałowanie, czyli szybki blonding mimo, że poprzednia kawa wyszła taka dobra. NPF pokazał mi jak krzywo przygniatam kawę, wyzbył mnie pewnych złych nawyków, gdzie próbowałem bardzo krzywo ubitą kawę jeszcze "wyprostować" - od razu widać jak nierówno zachodzi ekstrakcja.
Oczywiście, do tego wszystkiego fajnie mieć sprzęt, który wspiera taką zabawę i pozwala na bardzo dużą powtarzalność, ale można sobie jakoś radzić i bez tego.
Może kiedyś osiągnę poziom, gdzie nie będę potrzebował WDT do uzyskania powtarzalnych efektów, w końcu technik różnych jest wiele, ale jak dotąd WDT pozwoliło mi wejść na jakiś tam poziom, gdzie zaczynam uzyskiwać w filiżance takie efekty, o jakich pisał gdzieś kiedyś Antonio: Tak zaparzyć kawę, aby smak espresso/doppio był porównywalny z zapachem podczas mielenia tej kawy.... Coraz częściej takie efekty udaje mi się uzyskać!