Ciekawe, czy niektóre nie pogniły,
Kiepski ten maj latosi
Też się martwię, co tam z mojego zagoniku ziemniaków wyrośnie. My sadziliśmy dość późno i podczas całkiem dobrej pogody. Poza tym, koleżanka żona wszystkie działania opiera na kalendarzu rolniczym
:
https://uprawiaj.pl/dni-siewu-2021-kalendarz-biodynamiczny-maria-thunTak to wyglądało po obsadzeniu:
Jak widać ziemia dość żyzna, więc liczę że jednak coś wyrośnie
Nawiasem mówiąc frapująca lektura. Ogromna wiedza agrokulturowa!
Ja mam spory problem innej natury
Wykorytowałem przed domem jakieś 80 m2 podwórka, żeby położyć bruk. Postanowiłem to ogarnąc samodzielnie, a że mam czas tylko popołudniami i w weekendy, więc zaczynam powoli odczuwać presję :| Robi się basen. Nie ma sensownego wyjścia z domu... ogólnie bryndza. Kolejny weekend mam wypożyczoną zagęszczarkę. Pospółka i kruszywo leżą na pryzmach i czekają na lepsze czasy a ja przecież nie wjadę w to błoto z ponad 150-kilową maszyną bo się utopi
A w wypożyczalni rabatu z tytułu c*****j pogody nie udzielają :|
Masakra. Więc nie przejmuj się człowieku. Zawsze się znajdzie ktoś kto ma gorzej
P.S.
Są też plusy dodatnie. coraz lepiej dogaduję się z "Ciapkiem" sąsiada. Dwukółką na wstecznym wjeżdżam już tam gdzie zaplanowałem, a wierz mi, że początki były trudne
Ogólnie powoli staję się pełnowartościowym wieśniakiem
Pozdrawiam i głowa do góry!