Mam pytanie do byłych i obecnych użytkowników Gadżi:
Czy udało Wam się uzyskać powtarzalne mysie ogonki w jakimś dłuższym okresie?
Mam ekspres od 7 miesięcy, do tej pory zmarnowałem każdą paczkę kawy, jaką kupiłem, poza Gardelli Cignobianco - robiłem na niej pięć doppio dziennie, a każde z nich było dobre. Potem chciałem spróbować czegoś innego - kilogram kawy poszedł w kosz zanim udało mi się dobrać dozę i przemiał, a potem już nawet powrót do Cignobianco był porażką - 2 kilogramy na straty. Zmarnowałem jakieś 10 kg kawy, wciąż nie umiem dobrać grubości mielenia i dozy tak, żeby ekstrakcja przebiegała jednolicie przez cały czas. Przez kilka sekund leci ładny strumyczek, a potem dosłownie "rzyga" kawą - strużka momentalnie robi się biała i dopełnia filiżankę. Ciastko najczęściej bez widocznych kanałów, więc już nie wiem na co zrzucić winę. Wymieniłem sitko na VST 18, wymieniłem prysznic na IMS, wymieniłem tamper motty na ten od Metiu - bez poprawy. Kupiłem marketową Kimbo - dobrałem przemiał tak, że przytkał ekspres i potem zszedłem z dozą do 15 g, uzyskując idealnie stałą ekstrakcję (ale nie dałem rady wypić tej kawy bez posłodzenia). Po zmianie na dobrą kawę ponownie porażka. Próbowałem różnych metod dystrybucji (poza OCD) najbardziej pasuje mi WDT, bo to grzebanie w sitku uspokaja mnie pomiędzy kolejnymi zmarnowanymi porcjami kawy.
Dlatego proszę o opinię zadowolonych użytkowników, oraz o informację - jakie zmiany poczyniliście w swoich ekspresach i jakiej kawy używacie, żeby uzyskać takie wyniki? A może ktoś z Was ma film przedstawiający zadowalającą ekstrakcję? Bo dochodzę do wniosku, że te wszystkie dobre opinie Gaggi to sponsorowane wpisy, które niestety mijają się z prawdą. Próbując wpasować się w uzysk 2:1 uzyskuję kwaśno - gorzkie popłuczyny, ale kawą tego nazwać nie mogę. Obecnie jedynym powodem, dla którego jeszcze nie popełniłem czynu erotyczno - szklarskiego (tj. nie w****łem ekspresu za okno) jest fakt, że był to prezent.