Mamy nieuświadomione społeczeństwo odnośnie picia kawy. Sam dopiero niedawno dowiedziałem się, że są polskie palarnie i nie jestem skazany na kawy sklepowe.
No niestety mamy bardzo słabo uświadomione społeczeństwo. Ludzie się nie zastanawiają skąd kawa pochodzi, ile minęło czasu od wypalenia ani nad niczym innym - biorą swoją markę kawy z przyzwyczajenia lub biorą losowo. Dlaczego? Bo przywykli do stereotypu, że kawa musi być gorzka, cierpka i nie do picia bez zalania toną mleka i cukru, a więc nie ważne z jakiej firmy się wybierze kawę z półki sklepowej, smakować będzie tak samo - czyli słabo.
W sumie zastanawiające z czego to wynika - z braku chęci do zagłębienia tematu, z wygody? (łatwiej wsypać miarkę kawy zmielonej do kubka i zalać wodą/mlekiem niż bawić się w dripy, aeropressy czy inne metody) - no ale z 2giej strony "szybko a dobrze" można mieć w kawiarni.
Choć ostatecznie zwątpiłem w społeczeństwo, gdy w rodzinie natknąłem się na przypadek, w którym z ekspresu kolbowego korzystając z kawy mielonej-sklepowej ktoś usiłował zrobić mi kubek kawy...
Teraz w oczekiwaniu na młynek próbowałem zaparzyć mielonkę na wiele sposobów, od metody po turecku, przez dripa stosując wodę filtrowaną, różne ratio... No nie na rady. Nawet robiąc coś szalonego, wrzucając tak drobno zmieloną kawę do FP w ratio 4.5/100ml wodą 80*C z papierowym filtrem na sitku wychodzi
. Ze słabego surowca nie da się zaparzyć dobrej kawy.