Byłem pewien, że mam problem z pierwszym "M" - La Maccchina. Okazało się jednak, że problemem jest czwarte "M" La Mano.
Dzięki pomocy trenera baristy i serwisanta z firmy espresso.pl z ul. Bruszewskiej okazało się, że:
1. Myliłem smak gorzki z kwaśnym, a myślałem, że mam super zmysł smaku. Moja kawa była za kwaśna, a nie za gorzka!
Co oznaczało że szukając lepszego smaku pogarszałem go zwiększając grubość mielenia. Trzeba mielić drobniej aby kawa się wolno sączyła z podwójnego sitka max 2x30 ml w 30 s.
Prawdopodobnie bez sensu było zalecane przez wielu na forum dla Musicy, tak radykalne obniżanie ciśnienia w bojlerze z 15 do 10 bar, bo to obniża temperaturę parzenia i też zwiększa kwasowość. Będę testował efekty zwiększając je z powrotem.
2. Jeszcze większym błędem okazało się to, że daję za dużo kawy do kolby. Kawa miała za dużą moc, co w połączeniu z dużą kwasowością dawało obrzydliwy efekt. Okazało się, że 15 g do podwójnego sitka to maksimum. Wcześniej mieliłem z czubkiem dustrybuowałem i wyrównywałem z krawędzią sitka tak jak radzą wszyscy. To dawało około 20 g. To oryginalne sitko jest po prostu za głębokie. Z całą pewnością zainwestuję w mniejsze takie na 12-18 g np od IMS. Chyba, że macie inne sugestie?
Efekt wyeliminowania tych dwóch błędów przekroczył moje najśmielsze oczekiwania. Parzę naprawdę smaczne espresso na mojej NS la Musica. Hurra!!!