Kiedyś, zanim mój KitchenAid pojechał zażywać jodu miałem taki problem/pytanie:
Wielu z nas ma w sumie proste i fajne młynki, które miło by było wyposażyć w timer. Dało by to powtarzalność namielonej kawy. I tu mam dylemat jak to zrobić, żeby młynka nie defasonować. Myślałem o rozwiązaniu z Eureki Mignon, czyli timer ustawiany potencjometrem. W większości młynków można by go ukryć w podstawie, i nic by estetyki nie psuło. Widziałem rozwiązania zewnętrzne wyglądające jak PID, ale to jest jak dla mnie przegięcie - podłączenie takiego pudełka fatalnie wygląda.
Pytanie do uzdolnionych elektroników na forum - jak zrobić taki timer, i jak go podłączyć do młynka? Ewentualnie czy taki timer z Eureki jest oddzielnym modułem, który funkcjonuje jako część zamienna?
Pomysł ewoluował, młynek się zmienił a ja postanowiłem wrócić do tematu. Po głębszych przemyśleniach odrzuciłem pomysł miniaturyzacji i rozwiązania takie jak
to odstawiłem na bok. W tych analogowych timerach odstraszał mnie też sposób regulacji czasu - pokrętło nie jest jak dla mnie szalenie wygodne, a już na pewno stwarza problem gdy mielimy dozę kawy A, potem dozę kawy B i chcemy wrócić do A. Ci z Was, którzy mają młynki pisali o tym że praktycznie każda kawa wymaga swojego czasu mielenia - jest to dla mnie zrozumiałe.
Jako że na blacie stoi Compak K6, a jest to niezła kobyła, przestałem się przejmować wielkością. Zamarzył mi się timer cyfrowy - coś ala PID, któego kilka miesięcy wcześniej odrzucałem
Widziałem rozwiązania zewnętrzne wyglądające jak PID, ale to jest jak dla mnie przegięcie - podłączenie takiego pudełka fatalnie wygląda.
Jest tego multum na
ebayu, różne zakresy, napięcia i możliwości - wybierać, przebierać.
Pomysł był więc taki - z gniazdka 230V wyprowadzam zasilanie do skrzynki, skrzynka robi czary mary i na kabel zakończony standardową wtyczką podaje napięcie. Całość sterowana ukrytym przyciskiem. Tak powstała wersja 1.0 mojego timera. Przypadkiem na Allegro za całe 50 PLN kupiłem używany timer Autonics LE3S. Nowy to koszt ponad 200 PLN... Szukajcie bo jeszcze niedawno te timery były na Allegro
Timer zasilany może być bezpośrednio z sieci, odpada problem zasilacza. Skalę czasową można regulować od 0 do 9.99 sekundy z dokładnością 0.01s lub od 0 do 99.9 sekundy z dokładnością 0.1 sekundy. Poza tymi zakresami jest kilka innych - lecz ich bym raczej do mielenia kawy nie wykorzystywał
Timer ma kilka programów pracy, jednak do mielenia nadają się tylko dwa - główna różnica między nimi to sposób startowania młynka. W pierwszym młynek pracuje gdy włącznik na timerze jest cały czas zwarty. W drugim wystarczy impuls i timer startuje, aż do końca ustawionego czasu. Timer odlicza w górę i w dół. Ma nawet graficzny progres bar.
Syn akurat dostał samochód w ładnym plastikowym pudełku, które zostało adoptowane na obudowę.
Ponieważ prace odbywały się podczas majówki a łądnego włącznika nie miałem, zaadoptowałem włącznik od lampki
Na doppio mieliłem kawę licząc w głowie do 10. Okazało się, że w rzeczywistości jest to około 8 sekund. Tak zaczynałem testy. 8 sekund dawało nieco, trochę, ciutkę za mało kawy, 8.10 dawało za dużo. Stanęło w końcu na 8.02. Niewielka górka na PFie jest ładnie rozprowadzana brzegiem uchwytu szczotki do czyszczenia grupy.
Wagi dokładnej nie posiadam - dokładność tylko 1g - ale na tym co mam wychodzi mi bardzo regularny wagowo przemiał 15/16g. Jak jest 15g to wystarczy szczyptę dodać i jest 16g, i vice versa, jak mam 16g to szczyptę zabieram i jest 15g.
W końcu nie mielę zbyt dużo kawy tylko dokładnie ile potrzeba
nic się nie marnuje
Wersja druga timera dostanie ładniejszą obudowę - może profil aluminiowy, z jednej strony panel timera, z drugiej wtyczka. Mimo że timer jest praktycznie niewidoczny na blacie, chciałbym aby całość wyglądała ładniej niż teraz. Będę też wymieniał włącznik timera na coś praktyczniejszego - coś ala pilot na kabelku, dyskretnie umieszczony na/obok młynka.
A na razie z braku gości idę ustawić timer na espresso
Zakładam też zeszyt gdzie będę zbierał informacje o czasach przemiału dla danego rodzaju kawy.