Teoretycznie Mistrzostwa odbywają się na kawach "jakości speciality", bez defektów. Tak mówi regulamin.
Może to być jednak niezrozumiałe dla "sponsorów", których główny wolumen sprzedaży to kawy nie-speciality.
Drop to duża firma, z którą wszyscy dostawcy się liczą. Joanna nabywa surowce, odbywając także wycieczki po plantacjach. Myślę, że dla Skandynawów zwyczajem jest "czysta gra" i "uczciwe reguły". Sama byłabym zaskoczona, gdybym taką kawę spotkała na prestiżowych zawodach.
Japończyk zaś wykazał się sprytem: można powiedzieć, że "przechytrzył" w jakiś sposób innych zawodników czy nawet organizatorów. Takie jest moje ogólne odczucie. Czyli: w grze, która okazała się nie być "fair", Japończyk "popłynął z prądem" a Joanna się "nie odnalazła", bo pochodzi z kraju gdzie liczy się uczciwość i transparentność a także "czysty sty gry". Jest mi smutno, bo podziwiam jej styl palenia i profesjonalizm. Widziałam kiedyś (w roku 2014) jej poczynania na Zawodach, potem próbowałam kawy i wciąż jestem pod dużym wrażeniem. Była w ścisłej czołówce od lat (zanim na Mistrzostwach nie pojawiła się kawa z defektami, bo zmienił się "sponsor ziarna").
Osobiście nie startuję w zawodach tego rodzaju: pracuję w ciszy i nie odnalazłabym się "w świetle reflektorów". Pracuję z Navigatorem, ale także posługuję się intuicją i zmysłami. Tym bardziej podziwiam tych, którzy są w stanie się odnaleźć w tej "dziwnej formule"..