Bica w Lizbonie czy gdzieś na prowincji (tam to już chyba nie Bica) może śmiało stawać w szranki z najczarniejszą kawą z Neapolu. No ale piłem, bo zwykle piję to co lokalsi.
Dopiero wizyta w kawiarni specialty w stolicy to fajne doznania smakowe.
Hmm, i już sie opłacało założyć wątek.
Bica mówisz...nie wiedziałem. Ja to w ogóle do tej pory piłem espresso, ale nigdy się nie nie interesowałem i nie czytałem.
Z tego wynika, że lubię Bica
W Portygalii piłem tam , gdzie rzadko widzą turystów.
W Lizbonie to już nie to samo. To już takie "fancy" kawki. W ogóle Lizbona mi nie przypasiła- jeszcze większe górki niż u mnie. Choć ludzie super. Byłem w Lizbonie jeden dzień i tylko raz wyszliśmy "na miasto". Skończyło się późno (rankiem), gdyż coś nam tam wino nie przypasiło. Właściciel zaczął nam polewać kolejne, coraz to lepsze (honorowo), w międzyczasie omawiając "ważne" sprawy polsko-portugalskie.
Wracając do Bica.
W Wiki stoi, że kawa jest nieco mniej palona i bardziej przez to delikatna. A Ty piszesz, że może stawać w szranki "z najczarniejszą z Neapolu". Czarnej z Neapolu nie poznałem
Ciekawe?- to ja proszę przepis na "Bica".