Pomóż mi, robię espresso

[adnage19]

Matko kochana, to ja mam chyba jakiś patologicznie zepsute kubki smakowe... Tak jak mówiłem - według mnie herbata na RO jest świetna, jest smak prawdziwej herbaty i nic więcej. Jak ktoś jest z Poznania, to zapraszam do mnie, bo naprawdę aż zgłupiałem, czytając te opinie o naparach z wody RO... Chyba że o czymś nie wiem i moja woda nie jest całkowicie demineralizowana.

[piomic]

Nie pamiętam już jak smakowała kawa na RO, ale pamiętam, że równie podłe co na wysokiej mineralizacji. Z herbatą pewnie jest podobnie.

Nie jest to kwestia temperatury, raczej braku potrzebnego smaku minerałów.

To rozumiem i się zgadzam. Kolega twierdzi, że się nie zaparzy a nie że będzie niesmaczna.

[donkiszot]

A. Ok

Chyba że o czymś nie wiem i moja woda nie jest całkowicie demineralizowana.

Może tak być, a może Ci po prostu taka smakuje, a może to kwestia przyzwyczajenia.

Jeśli się uda, to sprawdzę na herbacie jak to smakuje.

[jacek1708]

To rozumiem i się zgadzam. Kolega twierdzi, że się nie zaparzy a nie że będzie niesmaczna.

Z mojego doświadczenia porównując parzenie herbaty to ze zwykłej kranówy herbata bardziej naciąga niż z wody po RO (ja mam dodatkowo re-mineralizowaną). Taka torebka Liptona zalana zwykłą wodą i pozostawiona w kubeczku na noc powoduje osadzenia się na ściankach ciemnego nalotu, a na powierzchni pojawia się kożuszek. Natomiast z wody po RO napar jest klarowny i mniej intensywny. Na pewno wolny od aromatu chloru i innych minerałów dostarczanych przez sieć miejskich wodociągów i wypłukiwanych z instalacji. Czy wpływa to na walory smakowe - myślę że tak i teraz zależy co komy smakuje. Czytałem gdzieś że we Wrocławiu jeszcze niedawno instalacja wodna zawierała azbest.
W przypadku kawy nie mam porównania ponieważ parzą jedynie z RO i taka np Americana jest klarowna czysta i czarna. Na pewno woda po RO nawet re-mineralizowana oszczędza sprzęt. Czajnik po 5 latach wygląda jak dopiero co wyjęty z pudełka.
Ja już tak przywykłem do mojej osmozy, że inna woda mi po prostu nie smakuje.

[Miklas]

Moim zdaniem różnica jest nieznaczna i chyba bardziej wyczuwalna przechodząc z wody mineralizowanej na RO. Inaczej jest przechodząc z kranowej 300 ppm b. twardej na RO, tu różnica jest zdecydowanie wyczuwalna na korzyść RO.

@Jacek1708 ten kożuszek na herbacie to nie większa ekstrakcja, tylko wytrącające się minerały, najprawdopodobniej kamień. W czystej wodzie z kranu pozostawionej do odstania też się wytrącą. Logika mówi, że w nienasyconej minerałami wodzie RO kawa czy herbata będzie miała większą ekstrakcję.

Marek.

[lucasd]

podpowiem jedno kawa do herbaty jest inna niż do kawy.
Ale ogólnie zalecenia to twardość 60-90.

A co do herbaty to jak mówimy o niej to używajmy prawdziwej, torebka liptona ma tyle wspólnego z dobrą herbatą co
kawa rozpuszczalna z kawą (i wciąż ta kawa ma przewagę).

P.S> Woda po gotowaniu pozbywa się kamienia i ma twardośc około 90-100, pod warunkiem neutralnego ph.
Naprawdę czyście czajnik i pozbywajcie się starej wody. Kamień ma minimalny
wpływ na zły smak (jak wygotujemy) jak już to żelazo itp. (nie robiące kamienia)

[jacek1708]

torebka liptona ma tyle wspólnego z dobrą herbatą co
kawa rozpuszczalna z kawą

Ta torebka to może niezbyt udany przykład, ale tak czy inaczej nawet dobra herbata zalana przegotowaną kranówą pozostawia w naczyniu brązowy osad i jest mętna. Moim zdaniem to wina wody nie herbaty.

[donkiszot]

i wciąż ta kawa ma przewagę

Chyba trochę przesadziłeś. Masz do porównania: niewiadomego pochodzenia wysuszony napar (miejmy nadzieję) kawowy z (mimo wszystko) herbacianym pyłem. Raczej Liptona porównał bym do mielonki, a i to nie najniższych lotów.

[PiotrekBM]

To rozumiem i się zgadzam. Kolega twierdzi, że się nie zaparzy a nie że będzie niesmaczna.

Z mojego doświadczenia porównując parzenie herbaty to ze zwykłej kranówy herbata bardziej naciąga niż z wody po RO (ja mam dodatkowo re-mineralizowaną). Taka torebka Liptona zalana zwykłą wodą i pozostawiona w kubeczku na noc powoduje osadzenia się na ściankach ciemnego nalotu, a na powierzchni pojawia się kożuszek. Natomiast z wody po RO napar jest klarowny i mniej intensywny. Na pewno wolny od aromatu chloru i innych minerałów dostarczanych przez sieć miejskich wodociągów i wypłukiwanych z instalacji. Czy wpływa to na walory smakowe - myślę że tak i teraz zależy co komy smakuje. Czytałem gdzieś że we Wrocławiu jeszcze niedawno instalacja wodna zawierała azbest.
W przypadku kawy nie mam porównania ponieważ parzą jedynie z RO i taka np Americana jest klarowna czysta i czarna. Na pewno woda po RO nawet re-mineralizowana oszczędza sprzęt. Czajnik po 5 latach wygląda jak dopiero co wyjęty z pudełka.
Ja już tak przywykłem do mojej osmozy, że inna woda mi po prostu nie smakuje.

Wszystko co napisałes to prawda.( nalot w wodzie z kranu, zależy oczywiście od twardosci wody , mniej intensywny napar przy zaparzaniu( woda po RO która wtórnie nie jest mineralizowana)tez się zgadza .
W Twoim przypadku RO ma sens bo wtórnie wodę mineralizujesz.
Problem ze zdrowiem bedą mieć Ci ,którzy piją wode demineralizowaną( czyli praktycznie czysta chemicznie wodę ).
Problem jest złożony, i ciężko tłumaczyć zaburzenia elektrolitowe, zaburzenia pracy kanałów jonowych itd na forum .

[Miklas]

A ja nadal czekam na jakieś źródła tych rewelacji, tylko inne niż newsy w tabloidach, że amerykańscy naukowcy coś tam odkryli.

Marek.

[maciekz]

Proszę.

Health risks from drinking demineralised water, Frantisek Kozisek, National Institute of Public Health, Czech Republic
www. who. int/water_sanitation_health/dwq/nutrientschap12.pdf

[color1]

takie pytanie, czy komuś udało się opanować zrobienie prawidłowego espresso na pojedynczym sitku w ascaso ?
męczę ostatnio temat i w różnych wariantach porażka:
- większa doza (8g, 9g) - zatyka się i nie leci (kapie)
- mniejsza doza (7g) - gorzka lura
- drobniejszy przemiał - trudno z dozą ale też lura po 10 sek
- grubszy przemiał, duży ucisk - j.w

w każdym przypadku ciastko albo się przylepia, albo jak wypadnie ładne i suche to widać na obrzeżach że ekstrakcja niepełna, ciastko na obrzeżu dużo ciemniejsze znaczy woda źle spenetrowała przemiał. no i crema ledwo ledwo...

jakieś tajemne wskazówki jak to ogarnąć ?

[Antonio]

Jeśli "zatyka się i nie leci", to grubiej trzeba kawę zmielić. Zrób parę prób pod rząd, zmieniając jeden parametr: stopień zmielenia. Objętość kawy w sitku trzymaj stałą, na razie nie myśl o wadze . Daj sobie spokój z pojedynczym sitkiem... 

[color1]

Antonio, podwójne sitko mam opanowane, przesiadłem się teraz na pojedyncze - w końcu jest w zestawie... no i lipa. Czy to da się w ogóle doprowadzić do właściwego użytkowania ? Sitko ma budowę stożkową tzn. dolna powierzchnia sitka (dziurkowanie) jest mniejsza nić średnica całego sitka, stąd mam obawy czy da się przeprowadzić prawidłową ekstrakcję całej nasypanej kawy.

[WS]

Ale z pojedynczym sitkiem postępujesz tak samo jak z podwójnym. Ustalasz dozę, grubość przemiału zależy od czasu ekstrakcji, i to wszystko.