Autor Wątek: Rozważania wege.  (Przeczytany 46141 razy)

Offline siewcu Mężczyzna

  • Wiadomości: 5087
  • Ekspres: LaPa EP
  • Młynek: Aergrind
Odp: Co tak naprawdę kryje się za filiżanką cappuccino
« Odpowiedź #15 dnia: 24 Czerwiec 2017, 17:36:25 »
Faktycznie, źle napisałem. Chodziło o to, że takie palarnie mają kawę ze sprawdzonych źródeł, a nie losowe zakupy bez sprawdzenia jakości.

Offline manfred Mężczyzna

  • Wiadomości: 4425
    • Po drugiej stronie szkła...
  • Ekspres: Nie ważne jakie sprzęta ważne jaka kawa.
  • Młynek: ręczny żarnowy
Odp: Co tak naprawdę kryje się za filiżanką cappuccino
« Odpowiedź #16 dnia: 24 Czerwiec 2017, 17:41:41 »
Przejmujecie się biednymi zwierzątkami ale gówno was obchodzi skrajna bieda ludzi uprawiających kawy :-) Albo dzieci które głodują na każdym kroku.

Offline Krakus Mężczyzna

  • Ojciec Chrzestny
  • Wiadomości: 3169
  • Ekspres: Ascaso Arc ++, ECM Casa V
  • Młynek: C40 IH RC, Niche Zero
Odp: Co tak naprawdę kryje się za filiżanką cappuccino
« Odpowiedź #17 dnia: 24 Czerwiec 2017, 17:42:31 »
kawę ze sprawdzonych źródeł
W Fair Trade nie chodzi o to, że źródła sprawdzone, tylko, że znany jest podział zysków - w dodatku wiadomo, że właściciel krzaka jest za swoją pracę godziwie wynagradzany.

Offline Elka Kobieta

  • Wiadomości: 1281
    • Mastro Antonio
  • Ekspres: GW15
  • Młynek: Probat-100g (1973)
Odp: Co tak naprawdę kryje się za filiżanką cappuccino
« Odpowiedź #18 dnia: 24 Czerwiec 2017, 17:50:18 »
"Fair Trade" niekoniecznie, gdyż najbiedniejszych farmerów nie stać na zakup certyfikatów  'Fair Trade", co jest swoistym paradoksem.  W przypadku jakości kawy chodzi o wytworzenie relacji pomiędzy większą starannością uprawy a ceną: pożądany jest mechanizm "doboru naturalnego" owoców starań farmerów, gdyż w ten sposób osiągana jest najwyższa jakość. 

Dziękuję Siewcu za ciepłe słowa dotyczące małych palarni, w tym także naszej. Bardzo mi zależy, żeby oderwać nasze rozważania od kawy a skupić  je na niedoli zwierząt.

Podstawową sprawą wydaje mi się kwestia Współczucia: rozciągnięcia postulatu "Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe" na inne istoty, nie tylko na ludzi i zwierzęta "domowe", takie jak psy i koty.  Widziałam kiedyś małą świnkę w przydomowym ogródku, zaprzyjaźnioną z ludźmi i zachowującą się podobnie do psa: podbiegała do płotu, obwąchiwała nasze ręce i wesoło się bawiła. Odkrycie takich cech "kotleta schabowego" było dla mnie szokiem.

Głęboko wierzę, że potrzeby biznesu nie mogą przysłaniać etyki czy Współczucia właśnie. Na idei Współczucia zasadza się cała istota buddyzmu: systemu, który przemawia do mnie najbardziej już od długiego czasu.  Buddyści wierzą ponadto, że suma naszych uczynków i myśli (karma) wpływa na jakość naszych przyszłych wcieleń. Ktoś jedzący mięso może odrodzić się w postaci zwierzęcia hodowlanego, zamkniętego w ciasnej klatce, kopanego i bitego.  Jest to chyba niezbyt miła perspektywa, jak sami Państwo przyznacie..

Offline Elka Kobieta

  • Wiadomości: 1281
    • Mastro Antonio
  • Ekspres: GW15
  • Młynek: Probat-100g (1973)
Odp: Co tak naprawdę kryje się za filiżanką cappuccino
« Odpowiedź #19 dnia: 24 Czerwiec 2017, 17:51:25 »
Przejmujecie się biednymi zwierzątkami ale gówno was obchodzi skrajna bieda ludzi uprawiających kawy :-) Albo dzieci które głodują na każdym kroku.

Manfredzie, czym Twoim zdaniem, "zwierzątko" różni się od człowieka??

Offline Elka Kobieta

  • Wiadomości: 1281
    • Mastro Antonio
  • Ekspres: GW15
  • Młynek: Probat-100g (1973)
Odp: Co tak naprawdę kryje się za filiżanką cappuccino
« Odpowiedź #20 dnia: 24 Czerwiec 2017, 18:29:56 »
« Ostatnia zmiana: 24 Czerwiec 2017, 18:32:38 wysłana przez Elka »

Offline Elka Kobieta

  • Wiadomości: 1281
    • Mastro Antonio
  • Ekspres: GW15
  • Młynek: Probat-100g (1973)

Offline Jeżyk

  • Wiadomości: 1831
Odp: Co tak naprawdę kryje się za filiżanką cappuccino
« Odpowiedź #22 dnia: 24 Czerwiec 2017, 20:31:57 »
A może zamiast pisać na tym forum i tracić czas, zaczęłabyś jakąś pikietę rzeźni albo fermy drobiu?
Nienawidzę wrednych ludzi, namawiających innych do swoich głupich przekonań.

Offline siewcu Mężczyzna

  • Wiadomości: 5087
  • Ekspres: LaPa EP
  • Młynek: Aergrind
Odp: Co tak naprawdę kryje się za filiżanką cappuccino
« Odpowiedź #23 dnia: 24 Czerwiec 2017, 20:40:57 »
Jeszcze jedno zdanie o eko. Ktoś przebadał jajka eko na zawartość dioksyn. Okazało się (skądinąd ku przerażeniu właścicieli "fermki"), że sprzedawane przez nich jajka (którymi zresztą karmili swoje dzieci - po to rozpoczęli hodowlę) są bardziej zatrute dioksynami, niż jajka z marketu. Rzecz miała miejsce w Rabce - okazało się, że zanieczyszczenie powietrza przez domowe "wszystkopalące" piece było tak wysokie, że grzebiące w ogródku kury były tymiż dioksynami wprost nafaszerowane.
Siedziałem chwilę później z rodzicami i dziadkami. Zeszło na tematy zamawiania jajek od okolicznych hodowców(słowo na wyrost, ale babcia i dziadek mieszkają na wsi i kupują jajka od sąsiadów), i przytoczyłem tą wypowiedź. Jako że rodzice mają podobne podejście jak Elka, ojciec i matka zgodnie stwierdzili, że to na pewno spisek jakiegoś koncernu, który podstawił opłacanych pseudonaukowców, żeby zabić lokalnego hodowcę, bo na pewno piece nie miały na to wpływu.

Offline Szczympek Mężczyzna

  • Wiadomości: 2221
  • Ekspres: Rota + alternatywy
  • Młynek: Comandante, E65GBW, X54, Arco w drodze.
Odp: Co tak naprawdę kryje się za filiżanką cappuccino
« Odpowiedź #24 dnia: 24 Czerwiec 2017, 21:34:31 »
Wegetarianizm czy tym bardziej weganizm budzi we mnie uśmiech, często politowania. Krótka i ważna prawda - nawet gdyby 100 milionów ludzi przeszło od jutra na wegetarianizm, w biznesie nic się nie zmieni. Poza tym musi być określona liczba zwierząt i po prostu zwyczajnie trzeba je zabijać. Stado saren może zabić człowieka, świnie zjedzą nawet kości. Ergo, nie może ich być za dużo. O ile wegetarianizm jest w miarę ok, da się w miarę zdrowo wyżyć (ale zapomnij o czynnym uprawianiu sportu, bez świetnego dietetyka, czy drogich suplementów po prostu nie będziesz miała siły), to weganizm jest biznesem. Zwykłe protein ball, które sprzedają w kawiarniach kosztuje €1, przy 0.15c wyprodukowania, VEGAN protein ball kosztuje €3 przy koszcie 0.20c.
Zwierzątko różni się od człowieka. Polecam spotkanie z grupą dresów, a spotkania z jednym szympansem. Drugiego się nie przeżyje.
WITAM I POZDRAWIAM :)

Offline Sala Mężczyzna

  • Wiadomości: 378
  • Ekspres: ASCASO ARC; Chemex, Aeropress; Drip V01;02; Phin
  • Młynek: Mahlkonig Tanzania; MKIII
Odp: Co tak naprawdę kryje się za filiżanką cappuccino
« Odpowiedź #25 dnia: 24 Czerwiec 2017, 22:15:02 »
Może trochę off top ale jak to dzisiaj przeczytałem to aż mnie zatkało!
http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2017-06-23/arabskie-ksiezniczki-skazane-za-zle-traktowanie-sluzacych-w-belgii/
Europa, 21 wiek i takie info.
Moim zdaniem świat jest chory, dążenie do pieniędzy, zabawy i niczego więcej. Wpajanie młodzieży stylu życia szybkiego łatwego i bez oglądania się na innych.
Nie kupuje tego!
Człowiek człowiekowi wilkiem a gdzie tu o zwierzętach​ myśleć!


Offline Krakus Mężczyzna

  • Ojciec Chrzestny
  • Wiadomości: 3169
  • Ekspres: Ascaso Arc ++, ECM Casa V
  • Młynek: C40 IH RC, Niche Zero
Odp: Co tak naprawdę kryje się za filiżanką cappuccino
« Odpowiedź #26 dnia: 24 Czerwiec 2017, 23:18:00 »
bo na pewno piece nie miały na to wpływu.
Tia ...
Trzydzieści lat temu, jak miałem praktykę zawodową w Hucie im. Lenina jeździłem tam tramwajem. Pod samym kombinatem śmierdziało niemożliwie. W lutym tego roku byłem przez parę dni w centrum Francji, w małej mieścinie, gdzie na ryneczku pachniało mchem i lasem. Gdy wróciłem do Krakowa i wysiadłem z samolotu w podkrakowskich Balicach poczułem ten sam smród, co 30 lat temu w Hucie.
Widoczność w Krakowie była na poziomie kilkuset metrów.
To tak a'propos nieszkodliwości pieców i palenia węglem.

żeby zabić lokalnego hodowcę
Wiesz, to nawet nie była ferma - kilkadziesiąt kur grzebiących na podwórku.
« Ostatnia zmiana: 24 Czerwiec 2017, 23:23:17 wysłana przez Krakus »

Offline grex

  • Wiadomości: 1031
  • Ekspres: Aeropress+FlaVin sRGB, Phin, Moka 2tz inox, Slowpresso
  • Młynek: Eureka+mikro hopper
Odp: Co tak naprawdę kryje się za filiżanką cappuccino
« Odpowiedź #27 dnia: 24 Czerwiec 2017, 23:24:16 »
no tak, dużo złego wynika z przeludnienia. Szacuje się że za jakiś czas większość ludzkości - chce czy nie chce - albo przerzuci się na dietę wege albo zostanie im jeść tańsze źródła białka (np. owady). "Według prognoz w 2050 r. wołowina będzie kosztowała tyle co kawior. Zatem możliwe, że owady trafią na nasze talerze, bo na mięso po prostu nie będzie nas stać." http://www.tvn24.pl/magazyn-tvn24/jedz-robaki-uratujesz-ludzkosc,43,994 Już obecnie jest z tym problem, wielkie hodowle przemysłowe generują duże zanieczyszczenie środowiska i szybki rozwój nowych chorób, na które nie działają już antybiotkyki.

zapomnij o czynnym uprawianiu sportu,  po prostu nie będziesz miała siły
e tam, jest wielu sportowców, nawet kulturystów lub wyczynowców startujących w zawodach Ironman, którzy od lat trenują nie tylko bez mięsa, ale nierzadko na samych tylko roślinach. Powiedziałbym nawet że wśród części sportowców, np. biegaczy zainteresowanie prawidłowym odżywianiem i dieta mniej czy bardziej wege robi się coraz bardziej popularna. Mięso jako takie nie daje żadnej wyjątkowej "siły" ani nie ma wybitnych wartości odżywczych (szczególnie to z wielkich hodowli, hodowane w ekspresowym tempie i na byle czym, które zawiera 1/3-1/4 tej wartości odżywczej, którą ma mięso naturalne), daje tylko poczucie sytości na dłużej, bo trawi się wolniej niż rośliny https://www.trener.pl/odzywianie/sportowiec-na-wege/

Abstrahując od kwestii moralnych - warto zdać sobie sprawę, że dieta z marginalnym udziałem mięsa jest od dawna zalecana przez dietetyków, również nie-wegetarian, i daje wiele korzyści, m.in. zmusza nas żeby podstawę diety stanowiło to, co naprawdę się powinno jeść - czyli warzywa i owoce w dużych ilościach, ziarna i trochę nabiału. Mięso (dobrej jakości) to powinien być tylko maleńki dodatek, a często z wygody i dla smaku tanie i beznadziejne produkty mięsopodobne wypierają i zastępują nam rzeczy które powiny być podstawą żywienia. Zobaczcie zaktualizowaną piramidę żywieniową zalecaną przez Instytut Żywności i Żywienia: http://www.wapteka.pl/blog/wp-content/uploads/2016/02/Nowa-piramida-%C5%BCywieniowa.jpg 
No i kwestia jakości. Dostępne w masowej sprzedażymięso jest bardzo niskiej jakości pożywieniem. Z racji długiego cyklu produkcyjnego, sporej ceny i wysokiego stopna przetworzenia stwarza ogromne pole do oszustw. No i hodowcy oraz przetwórcy kombinuja ile się da. Wystarczy poczytać skład produktów mięsnych, można się nieźle zdziwić co tam się pakuje: http://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/ile-miesa-w-miesie,134471.html Już choćby dlatego warto się zastanowić czy warto spożywać (w ilościach większych niż symboliczne) taki badziew.
« Ostatnia zmiana: 25 Czerwiec 2017, 01:05:32 wysłana przez grex »

Offline Elka Kobieta

  • Wiadomości: 1281
    • Mastro Antonio
  • Ekspres: GW15
  • Młynek: Probat-100g (1973)
Odp: Co tak naprawdę kryje się za filiżanką cappuccino
« Odpowiedź #28 dnia: 25 Czerwiec 2017, 11:25:46 »
A może zamiast pisać na tym forum i tracić czas, zaczęłabyś jakąś pikietę rzeźni albo fermy drobiu?

Tak się zastanawiam, Jeżyku, dlaczego poruszenie przeze mnie tego tematu wyzwala w Tobie aż tyle emocji..

Wracając do meritum sprawy,  w kwestii wyżywienia dużej ilości ludzi, zgodnie z zasadą piramid pokarmowych, najefektywniejszym rozwiązaniem jest skupienie się w większym stopniu na produktach roślinnych, gdyż ten sam areał ziemi jest w stanie wykarmić znacznie większą ilość roślinożerców, niż drapieżników. Z punktu widzenia ekologii czy rolnictwa lepiej jest przeznaczyć pole na produkty roślinne dedykowane na stół dla człowieka, niż na pasze dla pośredniego ogniwa pokarmowego, jakim są zwierzęta hodowlane. Mówił o tym już profesor Władysław Grodziński na swoich wykładach z ekologii prowadzonych na UJ w połowie lat osiemdziesiątych XX wieku, czyli wtedy, kiedy hodowla przemysłowa zwierząt dopiero się zaczynała, w sklepach polskich były puste półki a tysiące polskich cieląt jechało do Włoch, zasiilić tamtejsze rzeźnie czy fabryki mleka. W jakich warunkach te zwierzęta podróżowały, nikt nie dociekał. Ważne, że były tanie (dla Włochów). Włosi uważali także, że polskie zwierzęta hodowlane czy rzeźne są "najlepsze", gdyż chyba pasały się jeszcze wówczas na łąkach. W każdym razie podkreślali walory naszego "nieskażonego" środowiska i tradycyjnych metod hodowli. Parę lat temu moja córka odwiedziła razem z opiekunką włoską hodowlę, gdzie zwierzęta stały "na rusztach" i betonie. Poraziły ją smutne oczy cieląt. Była tą wizytą mocno poruszona i z przejęciem opowiadała, co widziała. Przedtem, kiedy jadła cilęcinę przygotowaną przez babcię, ta uraczyła ją opowieścią, że "cielaczek chciał zostać kotlecikiem i po to  się urodził". Myślę, że dla wielu z nas to wciąż sterotyp, którym się w poðświadomości posługujemy.
Jest to tzw. mechanizm wyparcia, usuwający z naszej świadomości treści niewygodne.

Czy naprawdę pogłowie zwierząt hodowlanych musi być tak duże? Spożywanie rekordowych ilości mięsa na głowę dotyczy jedynie białej, najbogatszej części ludzkości. Usmażenie schabowego wydaje się najłatwiejsze i najtańsze. To wskutek skandalicznych warunków hodowli, faktu,  że nie są w nich respektowane elementarne prawa zwierząt, mięso czyli życie i cierpienie innej istoty stało się tak TANIE. Oczywiście, gdyby zwierzęta hodowlane żyły w lepszych warunkach, to, jak słusznie zauważacie, ich mięso byłoby dużo droższe i być może niektórzy nie sięgaliby po produkty mięsne trzy razy dziennie. Nawet w szkołach czy przedszkolach a także na koloniach najtańszym i najłatwiejszym rozwiązaniem jest parówka na śniadanie, schabowy na obiad a na kolację szynka. Takie rozwiązanie wydaje się najłatwiejsze i najtańsze. Problem polega na tym, że dzieci nie wiedzą, skąd pochodzą produkty, które znajdują na stole a zdarzają się wynaturzeni wychowawcy, którzy mówią, że "prosiaczek chciał zostać szyneczką".
Nie fantazjuję, gdyż takie sytuacje zdarzyły się mojemu dziecku także w szkole, przedszkolu a nie tylko  pod opieką babci zmuszającej Matyldę do jedzenia . Moja dwunastoletnia córka twierdzi, że jej szkolni koledzy absolutnie nie widzą związku między zwierzęciem a produktem mięsnym i że wiele dzieci nie widziało na własne oczy z bliska krowy czy świni. Myślę, że jedynie gruntowna zmiana edukacji, nauka osobistego przygotowania posiłków, edukacyjne zagrody,  w których świnki czy cielaczki  biegałyby wolno a jednocześnie pokazanie już dzieciom, co dzieje się w hodowlach czy w rzeźniach, mogłyby wpłyanć na gruntowną zmianę świadomości.

Czy naprawdę musimy jeść tak dużo mięsa?

https://wynaturzony.blog/.../naturalna-dieta-czlowieka.../

Tak, to prawda że ten temat założony na forum  jest "ciężki" a na dodatek mamy weekend . Chciałam wrócić do początku tematu, czyli do kaw mlecznych. Myślę, że warto promować "kawy czarne", gdyż to właśnie w nich terroir, cultivar czy obróbka mają szansę znaleźć swój najwierniejszy wyraz.

Latte arty są piękne i pasjonujące dla wielu, ale obraz cielaczka odrywanego od matki, po to abym ja mogła wypić cappuccino, budzi mój moralny sprzeciw.
« Ostatnia zmiana: 25 Czerwiec 2017, 13:16:44 wysłana przez Elka »

Offline siewcu Mężczyzna

  • Wiadomości: 5087
  • Ekspres: LaPa EP
  • Młynek: Aergrind
Odp: Co tak naprawdę kryje się za filiżanką cappuccino
« Odpowiedź #29 dnia: 25 Czerwiec 2017, 12:50:44 »
Budzi Twój moralny sprzeciw, ale nie możesz nikomu narzucać ani naciskać(w jakiejkolwiek formie) własnych opinii, zdania i poglądów. Masz takie podejście - ok, mamy wolność słowa, wyznania, poglądów etc - ale nie można nikomu ich narzucać. A swoją drogą, ja bym nawet publicznie nie ruszał takiego tematu przy ludziach, których nie znasz - może się okazać, że zrobisz sobie czarny PR i stracisz wielu klientów. Warto ryzykować? Raczej nie. Jedyne co możesz z tym zrobić, to przejść na mleko sojowe/owsiane lub jakiekolwiek, które uważasz za odpowiednie - ale poinformuj o tym ludzi i daj im wybór. Promowanie czarnych kaw - ok, ale bez własnych poglądów. Możesz zasugerować klientom, że (Twoje)mleko jest lepsze od krowiego, ale daj ludziom wybór. Człowiek myśli, i ma zdolność/umiejętność podejmowania decyzji. Jak się zainteresuje, możesz mu przedstawić swoje poglądy - ale nie wdawaj się w dyskusje. Wiem po sobie jak to wygląda, choć nie w gastronomii, a w innej branży. Klient chce to niech dostanie to, co chce - ale namawianie go do czegoś innego nie przynosi pozytywnych skutków. A szczególnie jak jest to uparty klient...

 


Pokaż nieprzeczytane posty: Nowe / Wszystkie / Odpowiedzi