Miłośnicy domowej kawy ślamazarnie dopisują się do listy chętnych na zakup.
Pozwolicie więc na krótką opinię użytkownika i filmik (pierwszy raz w życiu publikuję cokolwiek nagranego komórką w sieci, więc przepraszam za jakość).link
Używam m38 od marca, codziennie. W domu i w pracy. Teraz m38 ma być do pracy i w podróży.
Catlera pod alternatywy spakowałem, Eureka jeszcze przydaje się przy espresso, ale jak kupię m47 myślę, że nie będzie potrzebna.
Piszę to z punktu widzenia domowego maniaka kawy. Wierzcie mi, że przygotowując jedną, dwie czy też trzy kawy dziennie, ten młynek w zupełności wystarcza.
Szybkość mielenia, jakość przemiału, łatwość czyszczenia, miejsce zajmowane na kuchennym blacie! i, co ważne, znikoma retencja,sprawiają, że elektryczne kobyłki stają się zbędne. Oczywiście w sytuacji przygotowywania espresso jednego po drugim przy dużej liczbie gości to odpada. Ale wystarczy sobie zadać pytanie jak często zdarzają się takie sytuacje. U mnie pracuje wtedy jura zasypana porządnym ziarnem i wszyscy goście są zadowoleni. W większości przypadków rodacy nie widzą żadnej różnicy, niestety.
A więc ten młynek ma być dla nas. Myślę, że dobry ręczny młynek to ważny element celebracji, dla tych, którzy chcą celebrować.