Autor Wątek: Herbata dla leniwego  (Przeczytany 22177 razy)

Offline DrUsagi Mężczyzna

  • Global Moderator
  • Wiadomości: 6342
  • Ekspres: Conti CC100 PM, FE-AR La Peppina, Arrarex Caravel, alternatywa, w renowacji: Pedretti KIM Express
  • Młynek: Gastronomiczne 65mm, małe stożki głównie pod alternatywę
Odp: Herbata dla leniwego
« Odpowiedź #15 dnia: 03 Grudzień 2014, 17:48:25 »
Te łyżeczko/zaparzarki z coffeedesku są w codziennym użyciu od kilku miesięcy przez 6 kobiet - skarg i strat nie ma :P
LMWDP #469

Offline donkiszot Mężczyzna

  • Ojciec Chrzestny
  • Wiadomości: 7056
  • Ekspres: v X ) ( ū \≈/ ] [ \ . / [↗ '] …
  • Młynek: C40MK3; Aergrind; KM3873; Wilfa; Santos Silent
Odp: Herbata dla leniwego
« Odpowiedź #16 dnia: 03 Grudzień 2014, 18:54:38 »
Najlepiej bez zabawy w mierzenie temperatury i czasu, po prostu saszetka (lub mniej chętnie jakieś "jajeczko") do kubka, woda z czajnika i tyle - jak to w pracy.
Żeby się nie bawić w temperaturę i czasy, to trzeba sobie herbatę dobrać do warunków. Do odmierzania suszu bez wagi sprawdza się miarka/łyżeczka.

W domu, najbardziej leniwie jest mi w gaiwanie ;) nasypać, zalać, przelać i już, potem zalać, przelać i już, zalać, przelać i już, i wyrzucić. Do większych objętości najlepiej sprawdza mi się duży prosty dzbanek (typu french press), zaparzam, tłoczka nie używam, bo potem ciężko się go czyści z fusów, przelewam przez sitko do drugiego i już.

Inna leniwa wersja to zwykłe sitko z rączką. Ważne aby sitko było możliwie głębokie, a rączka duża i poręczna. Kubek, na to sitko, fusy, woda. Zaparzy się, to do kosza ciach i już.

Osadem herbacianym nie przejmuję się od dawna. Sprzęt do herbaty i tak tylko do herbaty używam. Wyszoruję raz za czas, a potem znów hoduję herbacianą patynę. ;)
W pracy używam kubka termicznego, jak się zastanowić, to wolę aby był cały z herbaty niż znów świeżą blachą pachnął. Cały czas parzę w nim taką samą herbatę, więc niczemu to nie przeszkadza. Prawie jak hodowanie czajniczka. ;)

Nigdy nie chciało mi się bawić w te wszystkie rączki, łyżeczki i kulki, napełnianie tego jest mi kłopotliwe, a wyrzucanie z tego fusów jeszcze bardziej.

Offline KrzychK

  • Ojciec Założyciel
  • Wiadomości: 1371
  • Ekspres: Vibiemme Junior BD
  • Młynek: Macap MC4
Odp: Herbata dla leniwego
« Odpowiedź #17 dnia: 03 Grudzień 2014, 19:19:42 »
Zapewniam, że nie mam problemu z zasypem (po iluś naparach wiem do którego momentu trzeba zasypać sitko), wysypywanie też nie jest problematyczne, jedno stuknięcie i już.
U mnie czasami tak jest, że zaparzę (kulę na podstawkę) i wir pracy. Dopiero następnego dnia zabieram wszystko do kuchni i myję i tu poznaję siłę tego typu naparu w stosunku do saszetek.
Zaparzana herbata, pozostawiona w kubku na kilkanaście godzin potrafi zmienić strukturę powierzchniową kubka z gładkiego na chropowaty i nie do domycia ręcznie. Skarpetka tak nie robiła ;-)

ps. kusze się na magisso z CoffeDesku - ktoś testował? wygodne w uchwycie?

Offline joonecky Mężczyzna

  • Wiadomości: 960
Odp: Herbata dla leniwego
« Odpowiedź #18 dnia: 03 Grudzień 2014, 19:20:27 »
Łyżeczki, kulki itp jak dla mnie nadają się do niewielu herbat. Ja jednak lubię, kiedy herbata ma miejsce żeby się rozwinąć...
Gaiwan jest bardzo fajny, ale nigdy nie traktowałem go jako naczynie do łatwego zaparzania herbaty. Kiedy parzę w gaiwanie lubię sobie zrobić gong fu cha. A na to nie zawsze jest czas i ochota.
Najczęściej parzę jednak w wygrzanym kubku, w siteczku, które mocuję na dwóch wykałaczkach  :lol2: listki co prawda nie mają dużo miejsca, ale coś za coś.
Często tez parzę w czajniczku, który kupiłem za (!) 25 zł (!). Wychaczyłem go w jakimś herbacianym łódzkim sklepie. Potłukłem go na drugi dzień (ogromna tragedia życiowa), ale zamówiłem w sklepie taki sam i kupiłem drugi identyczny. Sprawdza się świetnie i ładnie wygląda - fotki w załączniku.

Co do Kamjove, to miałem sobie kupić na jakimś serwisie z darmową przesyłka. Wychodzi chyba coś ponad 30 zł, a i wygoda niesamowita. Tylko nigdy nic nie zamawiałem zza granicy i nie wiem jak to ugryżć.  :)

E: zapomniałem jeszcze o aeropress'ie. Roibosa ze względu na drobną strukturę parze tylko w ten sposób, bo potrafią przejść te fuski przez każde sitko.
« Ostatnia zmiana: 03 Grudzień 2014, 19:23:47 wysłana przez joonecky »

Offline Krzyszτof Mężczyzna

  • Wiadomości: 15
    • Forum o herbacie
  • Ekspres: Drip
  • Młynek: Stary młynek ręczny
Odp: Herbata dla leniwego
« Odpowiedź #19 dnia: 03 Grudzień 2014, 22:44:29 »
joonecky, bardzo fajny czajniczek. Ja używam na co dzień 200ml szklanego. Łatwiej w nim parzyć niż w gaiwanie i jest to chyba najszybszy sposób na parzenie herbaty liściastej.

Offline joonecky Mężczyzna

  • Wiadomości: 960
Odp: Herbata dla leniwego
« Odpowiedź #20 dnia: 04 Grudzień 2014, 15:56:39 »
Tylko nie przepadam za myciem go. Trudno wybiera się fusy przez ten wąski otwór. Ale mimo wszystko kocham swój czajniczek  :redface:

Offline donkiszot Mężczyzna

  • Ojciec Chrzestny
  • Wiadomości: 7056
  • Ekspres: v X ) ( ū \≈/ ] [ \ . / [↗ '] …
  • Młynek: C40MK3; Aergrind; KM3873; Wilfa; Santos Silent
Odp: Herbata dla leniwego
« Odpowiedź #21 dnia: 04 Grudzień 2014, 16:30:10 »
A z gaiwana ciach do kosza i po fusach. :D

Offline joonecky Mężczyzna

  • Wiadomości: 960
Odp: Herbata dla leniwego
« Odpowiedź #22 dnia: 04 Grudzień 2014, 16:33:04 »
Gaiwan pod tym względem bezkonkurencyjny. Ale ten Kamjove też musi być świetny do zaparzenia sobie herbaty 2-3 razy. Naprawdę fajny wynalazek.

Offline OlaSmok

  • Wiadomości: 3
    • Pozycjonowanie w Google mapach
  • Ekspres: tassimo
  • Młynek: bosch
Odp: Herbata dla leniwego
« Odpowiedź #23 dnia: 22 Maj 2017, 11:25:25 »
Ja od czasu do czasu piję herbatę rooibos

Offline grex

  • Wiadomości: 1031
  • Ekspres: Aeropress+FlaVin sRGB, Phin, Moka 2tz inox, Slowpresso
  • Młynek: Eureka+mikro hopper
Odp: Herbata dla leniwego
« Odpowiedź #24 dnia: 22 Maj 2017, 12:07:50 »
małe zaparzacze (kulki itp.) to niezbyt dobre rozwiązanie, liście powinny mieć dużą przestrzeń. Zwróćcie uwagę, że tradycyjne czajniczki nie mają żadnych sitek ani innych ograniczników, liście herbaty mają tam swobodny dostęp do całego naparu.

Liście dobrej klasy można parzyć długo (np. 20 min), taka herbata będzie mniej pobudzająca ale nadal smaczna, a wręcz smaczniejsza bo smak będzie coraz bardziej intensywny. Gorzknieją głównie te najtańsze gatunki. Jedynie zwracałbym uwagę, żeby nie używać zbyt gorącej wody (np. zielonej nie zalewać wrzątkiem) i żeby sama woda była dobrej jakości. Zaparzacz tutaj jest często w ogóle zbędny, liście jak namiękną same opadną na dno i nie trzeba ich cedzić.

 


Pokaż nieprzeczytane posty: Nowe / Wszystkie / Odpowiedzi