Ależ nie ma sie o co denerwować, nikt Ci nic do ust nie wkłada.
Cytat: Evanduril w 17 Luty 2018, 22:46:14
A będziesz porównywał do jakich kaw?
Ja w ogóle ostatnio dochodzę do wniosku, że jestem smakowym analfabetą i w przypadku takich osób zamawianie czegoś lepszego (droższego) od MKF mija się z celem. Od Antonia i Gorana mam fajnye kawy i po prostu mi smakują, ale nie potrafię w nich wyczuć nic poza najbardziej standardowymi nutami.
Jak nie wkłada, jak właśnie tym cytatem wkładasz. Gdzie tam jest napisane, że nie potrafię odróżnić kawy Antonia od MKF? Oczywiście, że potrafię odróżnić, te kawy znacząco różnią się jakością.
Odróżnić != wyczuć dodatkowych nut.
W kawach Brazylijskich MKFresh wyczuwam orzech, jakieś słodkie coś, czekoladę, czasem jakiś rum. W kawach Antonia wyczuwam to samo plus 10 jakichś innych smaków, ale NIJAK nie potrafię ich NAZWAĆ i wyróżnić. Nie zmienia to w niczym faktu, że kawy od Antonia smakują mi bardziej. Czy jednak sam fakt, że coś smakuje mi bardziej jest równorzędny z tym, że powinienem na to wydawać 2x więcej? Tego nie wiem.
Tak więc powtórzę się - przestańcie mi wmawiać rzeczy, których nie powiedziałem.
Wracając do tematu - co do powtarzalności smaku, wszystkiego dowiem się jutro
(...) Aeroporess wybacza wiele, to fakt z tymże mnie ciekawi, co chcesz udowodnić wyżej opisanym testem? Bo ja się zgodzę, że z nożowego można zrobić nawet dobrą kawę z dripa, tylko jak już ktoś wspomniał trudno o powtarzalność, a i sam zauważyłem ilość pyłu który przy takim dripie spowoduje w pewnym momencie "korek"...
Udowodnić? Nic. Tu nie ma nic do udowadniania, jest oczywistym, że młynek ostrzowy powinien być gorszy w pewnych zastosowaniach od młynka żarnowego, szczególnie wyższej klasy. To, co chciałem zauważyć, to wyłącznie ciekawostka - nie ma znaczącej różnicy w smaku kawy zmielonej młynkiem ostrzowym za 60 zł i polecanym (jako entry level) młynkiem żarnowym za 3-krotność tej kwoty, w przypadku parzenia w Aeropressie. A przynajmniej jest taka możliwość ,że nie wyczuje jej niedoświadczony kawosz.
Co to z kolei oznacza?
1) Że może trzeba się 2x zastanowić przy polecaniu młynków za 300-500 zł osobom, które dopiero zaczynają przygodę z kawą? Może hardkorowe podejście do tematu nie jest wskazane?
2) Że może Aeropress, jako narzędzie do przygotowania kawy właśnie ujawnia (po raz kolejny być może) jedną ze swoich największych zalet - idiotoodporność?
I zamiast wszelkiego rodzaju dripów, czy kawiarek, na pierwszą alternatywę należałoby zawsze, lub prawie zawsze w pierwszej kolejności jego polecać?
Nie wiem. Poddaję po prostu temat pod dyskusję. Nie stawiam zero-jedynkowych tez.