Takie laboratoryjne podejście nie ma sensu. Powtarzalność, mierzenie, oglądanie...
To nie espresso.
Mieliłem kilka sekund, sprawdzałem przemiał, mieliłem kilka sekund, sprawdzałem. Na oko. Jak było podobnie - wsypałem do AP, zaparzyłem, wypiłem.
Jutro przez cały dzień będę używał tego młynka i wtedy powiem, czy mowa o powtarzalności ma sens.
Ponieważ, umówmy się, Aeropress jest takim urządzeniem, które wybacza wiele.
P.S. Od miesiąca nie używam ani wagi ani termometra przy zaparzaniu kawy (poza testami). Do młynka wsypuję tej kawy mniej więcej tyle samo co zawsze, używam tych samych nastawów co zawsze, zalewam wodą z czajnika ok minuty po tym jak skończy się gotować. Tylko mierzę czas parzenia - 30 sekund preinfuzji, ok 2 minut do wyciśnięcia.
Jedyny minus odkryłem po napisaniu już pierwszego posta - w porównaniu do Rhinowares, generuje pył, który po wypiciu całej kawy wyczułem na języku. Ale smak kawy był identyczny.