Moim zdaniem nie ma jakichś generalnych, globalnych zmian. Owszem, mogą być problemy związane z procesem obróbki, na poziomie lokalnym, u poszczególnych producentów. Rolnictwo generalnie jest trudną dziedziną i wrażliwą, narażoną na czynniki naturalne. Sama obróbka sucha może być ryzykowna. Ostatnio słyszeliśmy o takim przypadku, że kolejne podejście na pewnej plantacji do produkcji sporej partii naturalnego ziarna nie powiodło się tak dobrze, jak rok temu, a kawa ma w sobie coś z "kwasu octowego". Jak pisałem wcześniej, wystarczy nieco zaniedbać wentylowanie schnących owoców. Łatwo powiedzieć, ale ciągłe pilnowanie ton owoców na jakiejś powierzchni, by nie doszło do fermentacji octowej lub do powstania pleśni nie jest banalne...
Przed chwilą wypiłem parę kubków z Dambi Uddo, też natural z Etiopii. Co tu powiedzieć? Plusy są dużo większe niż minusy i to wystarczy, by dalej te kawy "uprawiać". Żadne z naszych kaw nie mają aż tyle aromatów pozytywnych co naturalne Etiopie. Jeśli piszecie o jakimś nagłym pogorszeniu świeżych kaw, to wyjaśnieniem może być ta świeżość. W przypadku obróbki suchej, świeże ziarna tuż po wysuszeniu i zdjęciu pergaminu mają sporo negatywnych walorów i po prostu wymagają pewnego okresu sezonowania. Z takim zjawiskiem spotkaliśmy się już lata temu w przypadku Brazylii: często świeże zbiory były gorsze/inne niż wcześniejsze. Najcenniejsza z naszych kaw, Kolumbia Valle del Cauca, też z naturalnej obróbki, czeka u producenta przez jakiś czas...