Giełdę obserwuję od bardzo długiego czasu i bez tej obserwacji, tak na prawdę, nie da się przetrwać w świecie kawy. Kawę kupuję/kontraktuje kiedy są dołki i potem można skupić się tylko na produkcji/sprzedaży. Natomiast, to co się stało w 2010 roku, poważne załamanie giełdy i wywindowanie cen surowca o ponad 200%, mogło powalić na kolanach nie jedną palarnie. U nas plan był taki by nie podnosić cen i starać się przetrwać ten okres z jak najmniejszą możliwą stratą. Zwiększyć produkcję, utrzymać jakość i pomóc również firmom współpracującymi z nami by również przetrwały kryzys. Nam się udało, natomiast z strony kontrahentów, straciliśmy jakieś 40% odbiorców. Koszty utrzymania, szczególnie w galeriach są dzisiaj tak wysokie, że tylko nieliczny mogą na to sobie pozwolić ( np za kawiarnie w Galerii Łódzkiej, trzeba płacić mies. około 24000,oo + pensję i niespodziewane koszty ).
Spadają ceny nie tylko tych średnich kaw ale i tych z wyższych półek. Spadki są znaczące ale tylko na tyle że pozwolą palarnią na "lepsze" życie tzn płynność finansową. Obniżki też będą zauważalne na "pólkach" bo konkurencja zrobi swoje.
Jak się kształtują ceny kaw przemysłowych to inna kwestia. Znam palarnie, nie najwyższych lotów, które jednak kupują dobre ziarno. To co potem wyrabiają z nim, to inna sprawa. Chciałem się raz dowiedzieć ile kosztują tańsze kawy ale dostawca się zaśmiał i powiedział że ja bym nawet na tych workach nie chciał rower oprzeć, więc po co o tym rozmawiać. I miał rację. Już nigdy więcej się nie interesowałem tym tematem. Nie moja bajka.