Mam problem, nie wiem o co chodzi. Miele na NS Grinta, ekspres Ascaso Arc.
Doszedłem do „umiejętności” robienia espresso tak, ze z prawie całej paczki wylałem tylko jedna kawę. Pierwsza. Po otworzeniu paczki, pierwsza ekstrakcja 35 sekund, za długo. Doza 16,5-17g, zgodnie z zaleceniami do Arca, pod prysznic. Korekta młynka o jeden ząbek na grubiej zmielona i lepiej. Ekstrakcja 28-29s do uzysku 33-34g, kawa naprawdę w porządkU. Zrobiłem tak pod rząd kilka ładnych filiżanek (ponad 10), wyglada powtarzalnie. Coś mnie podkusiło, żeby spróbować zrobić te 25 sekund. No to dawaj, jeszcze jeden ząbek grubiej, przemielilem z 5g, wyrzuciłem, namielilem dozę, wyszło mi nawet ciut mniej (tak, wiem, powinienem trzymać dozę, ale o tym za chwile), 16g, stwierdziłem ze sprawdzę jak wyjdzie. Tamping, chyba nawet lżej niż zwykle mi wyszło. Zaczynamy ekstrakcję, po 25s mam 6g naparu. Ledwo kapało. WTH?
Chyba 5 ząbków dalej udało mi się uzyskać około 25 sekund. Co się wydarzyło? Zaczynałem z 29 sekund, ta sama kawa, z tej samej paczki, dałem grubsze mielenie, mniejsza dozę i lżej ubilem i kawy brak? Powinno być na odwrót! Czemu musiałem przestawić aż 6 ząbków ( to prawie ćwierć obrotu)? Młynek coś wariuje? Ekspres? Ja coś zle robie? Nie wiem, pogoda?!?