Jedziemy:
1. Kiedy i w jaki sposób zaczęła się Twoja przygoda z kawą? (kawiarnia, znajomy, internet...)
Jeśli liczyć puszczalską, to chyba od studiów, jeśli liczyć przełom, który doprowadził mnie do tego co wiem teraz, to chyba zakup kapsułkowca przez rodziców ze trzy lata temu. Okazało się, że kawa może być smaczniejsza niż puszczalska. Zacząłem szukać czegoś jeszcze lepszego niż kapsułki, bo nie podobało mi się ograniczenie do jednego producenta kawy i po tych trzech latach jestem tutaj.
2. Ulubiona palarnia to...
Antonia i Gorana
3. Gdybyś musiał wybierać - alternatywa czy espresso - które mogłoby nie istnieć?
Nie wiem co to znaczy musiał, jakie były by konsekwencje braku wyboru. Najchętniej bym nie wybierał.
4. Kawy, które szczególnie zapadły Ci w pamięć
Ethiopia Rocko Mountain od Antonia i niezapomniane poziomki. Kawa pachniała jak jogurtowo truskawkowe cukierki.
5. Jeśli miałbyś pracować z kawą, to w jakiej dziedzinie? (uprawa, roaster, barista, etc)
Barista, ale jako właściciel kawiarni.
6. Opisz doskonałą kawiarnie
Kilka młynków z różnymi kawami do ekspresu i kilka do przelewów, wiadomo, dobra atmosfera, fajnie jakby udało się stworzyć miejsce do codziennych spotkań znajomych, żeby klienci czuli się lepiej niż w domu. Oczywiście kiedy to opisuję to mam w głowie "central pork" z przyjaciół, tylko Rachel była fatalną kelnerką.
7. Który kraj/kraje w których hoduje się kawę, chciałbyś zwiedzić i dlaczego?
Chyba Ameryka środkowa, ale Kenia też kusi
8. Ulubiony kraj kawowy
Etiopia
9. Gdybyś mógł mieć kawową supermoc, co by to było?
Umiejętność odgadywania ulubionych profili smakowych swoich gości, tak, żeby ktoś mi nie powiedział, kiedy poczęstują go wyśmienitą Etiopią z V60, "jak ty możesz pić ten kwas"
10. Kawowe marzenie (konkretny sprzęt, powtarzalność itp.)
Z przygotowaniem kawy nie mam już dużego problemu, sprzęt wiadomo zawsze mógłby być trochę lepszy. Moje kawowe marzenie jest takie, żeby mieć dużo pieniędzy, nie wiem, wygrać w totka, tak, żeby finanse, obroty nie były problemem i otworzyć sobie kawiarnię na plaży w jakimś kraju gdzie lato trwa cały rok i robić to dla przyjemności a nie dla obrotów. Wystarczyło by mi kilku klientów dziennie stałych bywalców, którzy z czasem stali by się przyjaciółmi.
Marek.