Mikrolot "Miriam Elisabeth Perez Top Lot" jest rezultatem przemyślanych zabiegów plantatorki i mieszanką odmian botanicznych, rosnących zapewne w różnych częściach jej plantacji. Oczywiście, skład każdej części worka "mieszanki" jest jednorodny. Mam nadzieję, że tegoroczny zakup to tylko początek naszej przygody z tą wspaniałą osobą i jej plantacją. Jestem z Miriam Elisabeth Perez w ścisłym kontakcie i rodzi się pomysł, żeby ją odwiedzić osobiście. Wiem, że kocha ona muzykę i gra na wiolonczeli. Kocha naturę i wykonuje swoją pracę z pasją. Przysłała mi arcyciekawy film dotyczący Jane Goddal oraz zdjęcia swoich kawowców. Ja znalazłam natomiast ten znak:
https://cdn.shopify.com/s/files/1/0390/4361/products/MEP6.jpg?v=1500889711Jeśli chodzi o Salvador Caturra El Divisadero, to w moim odczuciu jest to kawa NIEZWYKŁA, do której chciałabym powracać w następnych latach. Polecam picie w wielkim kielichu do czerwonego wina o wysokiej teksturze, "rocznikowego", takiego jak wielkie wina z Piemontu. W pierwszych momentach napar przypomina mi Chianti z kategorii "riserva" (win z Piemontu piłam mało, ale opowiadał mi o nich Luigi Odello, który oprócz piastowania funkcji Sekretarza Generalnego Narodowego Włoskiego Instytutu Espresso jest przede wszystkim wybitnym enologiem). W miarę nasycania się i stygnięcia naparu kawa przypominała mi miód spadziowy a na koniec, po zupełnym prawie ostygnięciu, na plan pierwszy wysunęła się nuta złocistych rodzynek i ewidentna słodycz naparu. Rodzynkowa nuta doprowadziła mój umysł do pięknego wspomnienia z Toskanii, z małego miasteczka niedaleko Pienza, w którym syn "kulinarnej sławy telewizyjnej Włoch", słynnego Toto, gotował tylko dla nas "autorską kolację" w małym, pustym hoteliku. Na stole znalazły się dania otoczone ziołami z pobliskiej łaki a na zakończenie i ukoronowanie posiłku trzyletnie Vin Santo z lokalnej winnicy. Dla niewtajemniczonych: Vin Santo to specjalność Toskanii. Jest to wino rodzynkowe, deserowe, pite po zakończeniu posiłku lub bez okazji. Wina rodzynkowe produkowane są też w rejonie Friuli: na północy Włoch, niedaleko Triestu.
Kiedyś, po pochwaleniu cappuccino w małym włoskim barze dostaliśmy po kieliszku Vin Santo na śniadanie, zupełnie gratis, w podzięce za nasz zachwyt kunsztem baristy. Było to na granicy Emilii Romanii, królestwa wspaniałych serów (Emilano Reggiano) i Toskanii, w drodze przez Appenino Toscano do Lukki..
Aromaty mają magiczną moc wywoływania wspomnień..