Pytanie do użytkowników PIDowanych wersji, z pomiarem na szczycie bojlera, z termoparą typu K:
Jakiej temperatury używacie do zaparzania?Pytam ponieważ doszedłem ostatnio do dezorientujących wniosków, ale opartych na smaku, mniej na wyświetlanych cyferkach.
Warunki wyjściowe: ekspres odkamieniony, rozgrzany minimum 45 minut, woda w zbiorniku siłą rzeczy też jest znacznie cieplejsza, świeża, arabica 100%, ratio 1:2, 14,5 g w sitku, czas 25-30 sek.
Auber w swym zestawie sugeruje temperaturę 105*C. W instrukcji podają, że niektórzy "w internecie" proponują nawet wyższą: 107*C. Jednocześnie dostępny jest ich autorstwa dokument w pdf, zawierający analizę różnic temperatury na prysznicu w porównaniu do tej ustawionej na PID (czujnik RTD). Podają w nim spadek na poziomie 10*C. Mogłoby to sugerować, że ustawienie na poziomie 102-105*C to niezłe widełki.
I tu jest problem smakowy. Często zdarzało mi się, że 100% arabicowe espresso wychodziło paskudnie goryczkowe. Takie drażniące gardło i wykrzywiające usta. Proste zasady typu: jeśli gorzkie obniżyć temperaturę, jeśli kwaśne podnieść - kompletnie się nie sprawdzały. Obniżanie powodowało jeszcze gorsze odczucia paskudnej goryczy. Kwasowość nie pojawiała się wcale. Zrzucałem to na karb wietrzejących ziaren, kiedy docierałem do końca kilogramowego opakowania. Nawet mimo, że rozdzielam je do 250g puszek po Illy.
Postanowiłem sprawdzić wspominaną temperaturę 107*C. O dziwo. Gorycz zaczęła radośnie ustępować a zaczęły nawet pojawiać się kwaski. W necie znalazłem kilka sugestii sprzed kilku lat, gdzie zalecaną temperaturą jest 109*C. W jednej z instrukcji dot. surfingu jest nawet wzmianka o 110*C (ppk. 9
https://www.swisswuff.ch/wordpress/?p=385). Niektórzy wręcz idą na całość i wyskakują z poziomem 112*C!
Sprawdziłem 109*C. Co tu dużo mówić - po prostu espresso 1:2 smakuje jak należy i znowu wróciłem do stanu, kiedy marzę o wypiciu kolejnego. Nie ma spalenizny ani goryczy w smaku, której można by się spodziewać przy tych ustawieniach. Dopiero ujawniają się orzeźwiające kwaski.
Można by to zrzucić na dokładność pomiarową termopary typu K, która wynosi +/- 2,5*C. Słyszę przez obudowę cyknięcia fabrycznego termostatu, siedzącego sobie cały czas na swoim miejscu, który zgodnie z wyświetlaczem PIDa zawsze włącza się u mnie przy 88*C, a wyłącza przy 98*C. Powinno niby być odpowiednio ok 90* i 100*C.
Macie własne doświadczenia na tym polu?