Wiele wyjaśnia.
Ostatnio odwiedziłem w końcu października na kawę wracając ze Świnoujścia.
W międzyczasie ze trzy lata temu w czerwcu na chwilę, jakieś pół dnia.
I tak, jak zachłysnąłem się Twoim miastem w 1997 roku tak teraz zdecydowanie mówię nie. I nie chodzi o ludzi. Chodzi o straganiarski charakter, muzyką inna na każdym stoisku, dość wstrzemięźliwym podejściem waaadz miejskich do porządków, etc.
Oszprejowane molo rozczarowało.
Ahlbeck, Heringsdorf, troszkę Świnoujście, robią zdecydowanie inne wrażenie.