Dzięki za opinię Janusz.
Nie jest to raczej wina młynka, jest z regulacją, może mój błąd, że zapakowałam najdrobniej mieloną. W drugim podejściu poszła już 'sklepowa, grubo mielona', ale i tak woda została w sitku i nie wydostała się już do filiżanki mimo słabego ubijania tamperem.
Trochę nie byłam przekonana do sypania w sposób podany w instrukcji - tzn nasypać po brzegi, ubić i nasypać ponownie - ale potwierdziłeś że tak powinno być dla tej wersji ekspresu.
Jedno co mogę powiedzieć - spanikowałam trochę, przeprosiłam się z moją starą Gaggia Carezzą (rocznik 99, ale hula i przy odrobinie szczęścia espresso piękne wyjdzie naprawdę - czyli udaje mi się czasem nad nim zapanować
), a ekspres odesłałam. Pokornie przyjęłam lekcję o unikaniu okazji
, następnym razem będę celować w sprzęt, który nie wymaga modyfikacji i czujnego sprawdzania na samym początku. Ale to za jakąś chwilę..
Pozdrawiam szanownych Kolegów.